poniedziałek, 30 grudnia 2013

Chłodnym okiem - Assassin's Creed IV: Black Flag

Witam!

     Jak wiadome nowy AC IV Black Flag miał swoją premierę już kilka tygodni temu. Wiele osób powiedziało by mi, że z tą recenzją się spóźniłem. Jednak jak wiecie nie będzie to kolejna nudna recenzja w stylu ale gra jest zajeb.. tam ma parę niedociągnięć ale i tak zaje... Nie wolno recenzentowi przecież pisać, że coś jest fajne tylko dlatego, że ten tytuł ma renomę. Nie wolno nigdy lecieć populistycznie :). Od razu zaznaczę, że jest to pierwsza część recenzji. Druga ukaże się wtedy gdy przejdę cała grę.

     Zacznijmy, więc tym razem nie od samej rozgrywki, a od fabuły. Jak wiemy z poprzednich część Desmonda szlak trafił. No po prostu kopną w kalendarz i już. Nic dodać nic ująć to w sumie nasza wina :D. Wcielamy się więc w postać... No właśnie kogo to zbytnio nie wiadome. Jesteśmy już od początku gry w siedzibie Abstrego w Kanadzie. Jednak nie jest to typowe laboratorium badawcze, bowiem siedziba to odpowiada za tworzenie gier opartych na wspomnieniach znanych ludzi. Dowiadujemy się już na początku, że Abstrego współpracuje ze studiem (jak nie trudno się domyślić UBISOFTEM :D) odpowiedzialnym za tworzenie superprodukcji.

piątek, 27 grudnia 2013

Chłodnym okiem - Grand Theft Auto V (GTA V).

Witam!

     Wiele osób (nawet ankieta, która była na tym blogu) jednoznacznie stwierdzają, że nowe GTA V jest hitem i niekwestionowanym królem gier wideo roku 2013. Jednak czy król ten jest tak doskonały jak kreują go recenzje oraz sami twórcy? Cóż w tym artykule postaram się Wam przedstawić mój pogląd na nowe GTA, które to niewątpliwie oprócz największego budżetu w historii elektronicznej rozrywki ma też niewątpliwie wiele plusów. Postaram się też tutaj uzasadnić każdy swój pogląd abyście mieli dokładny zarys tego co chcę Wam tutaj przedstawić.

     Po pierwsze sama rozgrywka. Jak wiadome starsze GTA miały jedną i tylko jedną postać, którą mogliśmy grać, chodzić i co najważniejsze kraść i zabijać :). Tutaj jednak do dyspozycji jak zapewne każdy wie twórcy dali nam aż trzy postaci. Czy jest to moim zdaniem dobre posunięcie? Jak najbardziej tak. Wisienką na torcie jest fakt, że każda z postaci ma inną specjalną umiejętność, a samo przełączanie się między nimi jest nad wyraz innowacyjnym rozwiązaniem, które to nie zostało zastosowane w żadnej innej grze. System wykonywania misji jest podobny do tego co znamy z poprzednich części czyli jedziemy do punktu odbieramy misje i jedziemy z koksem.

niedziela, 22 grudnia 2013

Chłodnym okiem - Nowa generacja konsol.

Witam!

     Jak zapewne wiecie już wyszły, wreszcie są dostępne na rynku ale niekoniecznie polskim (tyczy się to jak zwykle M$ i ich XBOX ONE, który zadebiutuje w 2014 roku w okolicach wiosny) przedstawiciele konsol nowej generacji, a mianowicie Xbox One i PlayStation 4. Cóż okres nieprzypadkowy święta czyli czas masowego wydawania pieniędzy na rzeczy luksusowe i do życia szczególnie niepotrzebne :D. Czy warto jednak ulec pokusie kupienia nowej konsoli ze stajni SONY lub M$ ? W tym właśnie artykule przybliżę Wam dokładnie te dwie konsole. Oczywiście wybór który dokonacie zależy od Was :).

     Najpierw zacznę od konsoli ze stajni M$, gdyż do niej mam sentyment z powodu posiadania obecnie Xbox 360. Zgodnie ze specyfikacją konsola ta jest zdecydowanie mocniejsza (co nie powinno dziwić) od poprzedniczki. Dołączony do zestawu pad został nieznacznie poprawiony względem pierwszego, przez co zachował swoją ergonomię oraz co najważniejsze wygląd.

wtorek, 17 grudnia 2013

Witam po przerwie :) PS4, XBOX ONE i STEAM OS, i święta :)

Witam :)

     Przede wszystkim pozdrowienia z pięknego Wrocławia gdzie obecnie studiuję :). Wróćmy jednak do samego bloga oraz do jego przyszłości. Oczywiście powracam zaraz po świętach z nową dawką informacji oraz recenzji i artykułów. Postaram się też w końcu zacząć realizować projekt strony internetowej i forum o tematyce gier wideo i nie tylko, które Wam obiecałem. Jednocześnie jak los da i zdam to możliwe iż odtworzę kanał na YT.

     Wróćmy jednak do samych gier. Wiele się ostatnio zmieniło jak choćby WIELKA PREMIERA NOWYCH KONSOL ze stajni M$ i SONY. Jakby nie patrzeć już na samym starcie PS 4 zyskało nieznaczną przewagę nad konkurentem. Jest to oczywiście spowodowane specyfikacją (na korzyść SONY) jak i marketingiem, a może przede wszystkim marketingiem. Na pewno M$ przegrało na całej linii w naszym rodzimym kraju za sprawą odległej premiery (około kwietnia) swojego XBOX ONE. Wiadome Polska to nie Europa, a koniec Europy :/. Cóż osobiście nad tym ubolewam, ponieważ mam X'a 360 i jestem z niego mega zadowolony. Teraz jednak moje "serce" jest rozdarte między SONY I M$ i nie potrafię wskazać na dzień dzisiejszy którą konsolę wybiorę. Jedno mogę Wam moi drodzy powiedzieć obydwie konsole są świetne (bo nowe :D).

poniedziałek, 11 listopada 2013

Witam!

Witam!


Do końca grudnia tego roku niestety zawieszam działalność blogera, ponieważ jak to zwykle bywa jest straszny zapier... na uczelni i muszę podgonić materiał. Mam nadzieję, że będziecie cierpliwie czekać do mojego powrotu oraz do otwarcia strony o tematyce gier wideo i nie tylko.


Pozdrawiam!

Draptol :)

wtorek, 15 października 2013

Ehhh te gry... każda ma to coś czy planszowa czy komputerowa :).

Witam!

     Przepraszam jeszcze raz za nieobecność ale wyjechałem na studia do pięknego Wrocławia, z którego oczywiście pozdrawiam wszystkich moich czytelników :). Będąc tutaj uświadomiłem sobie jak ważna w moim życiu była gra oraz jak ważna jest teraz. Przede wszystkim na tym blogu pisałem głównie o grach wideo omijając szerokim łukiem gry planszowe. Nie mówimy tu o grach takich jak MONOPOLY ale o planszówkach typu CYWILIZACJA czy TERRA MYSTICA. Studia, na które pojechałem oraz miasto w jakim się znalazłem wywarły na mnie ogromne piętno. W tym poście postaram się zrzucić z siebie jarzmo gier wideo. Oczywiście nie będę od teraz pisał tylko o grach planszowych. Moje przyszłe posty jak i ten będą zawierały od teraz inny pogląd na rynek gier i to co się w nim dzieje. Pora, bowiem w pewnym sensie dorosnąć i oceniać wszystkie gry tak jak na to zasługują.

     Jako, że wstęp mam za sobą to postaram się teraz opisać moje wrażenia z gry w Terra Mystica. Jako, że gra jest dość rozbudowana (ma ponad 600 elementów) to będąc laikiem niestety przez pierwsze dwie rozgrywki sobie po prostu nie radziłem. Jednak mimo tego starałem się tą grę opanować, ponieważ czułem, że mam braki w tego typu grach (cóż monopoly górnolotne nie jest). Teraz gdy moja następna rozgrywka będzie już dziesiąta śmiało mogę powiedzieć, iż nie żałuję ani godziny spędzonej przy tej grze. Gra naprawdę wciąga do tego ilość ras oraz możliwości rozbudowy jest ogromna. Niestety nie jest to gra, w której będziemy mogli zniszczyć lub podbić wroga, ponieważ możemy w niej tylko budować. Poprzez budowanie oraz inteligentną zmianą terenu możemy uprzykrzyć innym graczom grę i wygrać. Warto wiec myśleć o kilka ruchów do przodu, ponieważ jeden błąd może przyczynić się do przegranej. Za każdy ważny ruch z reguły dostajemy punkty zwycięstwa. Zresztą nie będę się opisywał tutaj jakie są właściwości tej gry i zasady, bo jest ich bardzo bardzo dużo i zanudziłbym was na śmierć :). Uważam jednak i to jest chyba najważniejsze, że dzięki tej grze oraz mojemu współlokatorowi, który mi ją pokazał zmieniłem podejście do wszelkich gier planszowych. Nie taktuje ich od teraz jako coś dla naprawdę odważnych graczy ale jako gry,  które są naprawdę ciekawe i wcale nie są nudne.

wtorek, 8 października 2013

Przepraszam za nieobecność!!!

Witam!

W związku z tym, że wyjechałem na studia do pięknego Wrocławia  nie miałem czasu na pisanie postów na blogu. Przepraszam za ta sytuację. Od jutra postaram się kontynuować prace nad tym blogiem. Jednocześnie pragnę poinformować, że trwają prace nad strona internetową o tematyce gier :).

poniedziałek, 30 września 2013

Poradnik do plemiona.pl - część VII "Obrona i atak w późnym etapie gry".

Witam!

     Zbliżamy się powoli już do końca mojego poradnika. W tym poradniku staram się pokazać wam jak grać w dojrzałym etapie gry/świata. Poprzednie poradniki dotyczyły gry wstępnej, teraz jednak jeśli czytasz ten artykuł to najprawdopodobniej jesteś już dość dobrym graczem i przetrwałeś początek gry. Warto, wiec wiedzieć w jaki sposób grać na równi z tymi najlepszymi ukrywając swoje braki oraz niedoświadczenie. każda słabość pokazana, bowiem wrogowi niestety przybliża nas do klęski. Wróg musi wiedzieć, że Twoje wioski są jak mur chiński czyli nie do przejścia, a każdy atak równa się wojnie totalnej. Niestety musisz być mobilny i mieć dużo czasu na grę. Jeśli takowego czasu nie posiadasz to skończę grę wcześniej, bo szkoda czasu twojego.

     Pierwsze co powinieneś robić mając te 1000+ wsi to starać się wszystkie skupiska wrogów w środku swoich wsi zniszczyć nawet dużą ceną. W przeciwnym razie będziesz niestety musiał tam defa kisić co jest niekorzystne w dalszej grze. Warto również być na granicy z wrogiem agresywnym. Broń boże nie kiś offa, niech lata. Co 2 tygodnie odbudowujesz offa i walisz na wroga. Jednocześnie nigdy nie atakuj chaotycznie. Najlepiej w takim etapie gry atakować w większej grupie lub nawet całym plemieniem. No i po za tym staraj się słać jak najwięcej fejek, wiem że to męczące ale daje naprawdę spory bonus do chaosu u przeciwnika. Nie ślij offów na styk tylko o te 2/3 więcej niż potrzeba na daną wieś, bo zawsze może jegomość dosłać do danej wsi defka. Oczywiście dobijaj wsie szkoda offów było na to byś odpuszczał. Jak tylko naruszysz murek wal, aż do upadłego, ponieważ znaczy to, że nie zostało we wsi dużo defka. W ogóle sztuka atakowania jest bardzo ważna na tym etapie gry, jedno co zmieniło się to fakt, że teraz i tak nie ma sensu atakować w nocy bo z reguły na froncie wsie są obstawione, a gracze i tak sprawdzają konta w różnych godzinach. Wątpię wiec by udało Ci się kogoś zaskoczyć no może raz ale nigdy dwa, ponieważ na tym etapie gry każdy uczy się na błędach oraz zapamiętuje twoje sztuczki. Warto, więc zmieniać cele ataków, robiąc to chaotycznie.

sobota, 28 września 2013

Poradnik do plemiona.pl - część VI "Nieaktywni gracze i szpiedzy".

Witam!

     W dzisiejszym poradniku skupie się na najciekawszym aspekcie gry, czyli wkurzaniu wroga oraz byciu tzw. "hieną". Każdy z nas nieraz chce małym kosztem zdobyć jak najwięcej wsi. Wielu graczy z różnych powodów porzuca swoje konta lub po prostu nie ma dostępu do internetu. Tak niezadbane konta są łatwym celem i dawcą wsi, dlatego warto wiedzieć po czym poznać te nieaktywne skarby. Powiem wprost ta cześć poradnika jest bardzo ważna i radzę wziąć sobie do serca wszystkie porady zawarte w nim.

     Po pierwsze skupmy się na denerwowaniu wroga. Jeśli będziemy go mocno nękać to możliwe, że porzuci swoje konto gdyż nie będzie widział możliwości żadnego rozwoju. Jednak najpierw musisz to uczynić, czyli standardowo skaniki, fejki i wybijanie offów oraz wisienka na torcie nocne polowanie na puste wsie i zabieranie ich rano. Jeśli jednak mamy szczęście to może się taki gracz w zamian za spokój i nieatakowanie stać naszym szpiegiem we wrogim plemieniu. Jest to o tyle ważne, że możemy kontrolować swoja mała ojczyznę. Będziemy wiedzieć o akcjach na nas oraz na nasze plemię jak i rozbiórkach nieaktywnych graczy wrogiego plemienia. Proszę nie nękajcie graczy spamem na pw lub obraźliwymi opisami dostaniecie bana od supka i tyle będzie, a w świecie graczy zostaniecie nazwani "gimbusami". W jaki sposób weryfikować takiego szpiega? Przede wszystkim zmieniaj ich. Z czasem jak będziesz wielki i silny to gracze z wrogiego plemienia sami będą się zgłaszać do Ciebie o protekcję. Możesz poprzez kilku szpiegów nawet przyczynić się do rozwalenia takiego plemienia co skutkuje wielkimi żniwami wiosek oraz częściowym wchłonięciem wartościowych graczy. Nigdy podczas nękanie nie odsłaniaj się. Myśl do przodu, bo z atakującego bardzo łatwo przejść do obrońcy. Wioski wysunięte obstawiaj dużą ilością zwiadu i trochę defka. Najlepiej na linii frontu buduj nieważne czy off czy deff po 500-700 zwiadu to uchroni Cię przez 80% skanów nocnych i nie tylko. Nie sztuką jest atakować i kozaczyć na około ale sztuką jest to robić z głową. Uważaj na swoich szpiegów. Niech wysyłają Ci pw grupowe od ich rady, niech robią skany forów i wysyłają. Nie wierz im na słowo i zawsze jak możesz weryfikuj ich informacje. Oczywiście po miesiącu no max trzech zmień takiego jegomościa na innego. Po zmianie nic nie stoi na przeszkodzie by szpieg stał się dawcą wiosek. W plemionach nie ma pojęcia litość jest tylko i wyłącznie chęć wygrania.

wtorek, 24 września 2013

Poradnik do plemiona.pl - część V "Obrona i atak".

Witam!

     W poprzednim poradniku opisywałem co zrobić w sytuacji, gdy nasze plemię się sypie oraz w jaki sposób racjonalnie dzielić wioski na grupy off, deff, zwiad itp. Dzisiaj jednak zajmę się innym aspektem, a mianowicie chyba najważniejszym atakiem i obroną. Jak atakować, aby nie tracić dużo wojska. Wszak jak mamy na przykład dwie wsie offowe to szkoda byłoby je stracić. Znów nie atakowanie nikogo i łykanie barbar to skuteczna droga do totalnej klęski w tej grze. Jednocześnie każdy gracz powinien wiedzieć, że obrona to jest kluczowa sprawa. Nic nie da zabranie wsi wrogowi i potem szybka strata. Jest to bez sensu i jak już mamy tracić czas na atakowanie i łykanie wsi to i traćmy czas na jej obronę. Jak wiec, widać obrona i atak to dwie kluczowe kwestie w tej grze, którymi dzisiaj się zajmę.

     Jako, że wszyscy chętnie garną się do atakowania to opiszę jak robić to w miarę poprawnie. Przede wszystkim jeśli macie przeciwnika leszcza to nieważne kiedy zaatakujecie. Wystarczy parę zwiadów i dobry off, a rozbijecie mu marnego defa. Jednak ja mimo tego radziłbym atakować najpierw jego wioski offowe. Raz nabijecie sobie łatwo RA dwa macie małe straty, bo jednostki przeznaczone do atakowania są słabe w obronie. Jednak nie mówimy tutaj o leszczach, a o graczach z waszym poziomem umiejętności. Przede wszystkim, więc trzeba zrobić rozpoznanie. Skanować jegomościa cały czas. Początkowo będzie starał się wysyłać defa w obawie, że gdy zobaczysz pustą lub słabo obstawioną wieś zaatakujesz. Nie rób jednak tego. Przyzwyczaj go do skanów. Skanuj cały czas :), aż mu się znudzi machanie defa pod wioski. Kiedy już go tak przygotujesz to pora zainteresować się kiedy jegomościa nie ma. Powinieneś to wyczaić podczas skanowania wsi jego. Oczywiście 90% graczy dobrych gra w dzień, a w nocy śpi co jest błędem, bo nawet w nocy trzeba wchodzić z telefonu na konto i patrzeć coś się dzieje. Musisz, więc zarwać niestety nockę, aby mieć jakieś sukcesy w atakach małym kosztem. Przede wszystkim 4 grubych (szlachciców) musisz posiadać jak najbliżej wiosek, na które masz ochotę i to w jednej wsi, gdzie jest pełny off. Teraz musisz po skanować gościa. Najlepiej zacznij skany od północy do 1:00 nad ranem. teraz wystarczy wybrać cel. Najlepiej wioski puste, które maja bardzo mało defa lub są tylko offowe. Jeśli są offowe to walnij ofa pełnego z taranami. Nie patrz, że bonus nocny bo i tak mało stracisz offa i w parę dni go odbudujesz. Po wyczyszczeniu takiej wsi walisz 4 grube i wieś powinna być twoja jak nie masz pecha (czasem 4 grube nie zbija o 100% poparcia). Inaczej sprawa ma się z wioskami pustymi. Musisz się upewnić, że jest pusta, czyli wyślij jeszcze raz skan i jak powróci z takim samym rezultatem to wal śmiało. Tylko nie wal z taranami oraz nie wal grubych z pełna obstawą.

sobota, 21 września 2013

Poradnik do plemiona.pl - część IV "Jak podzielić skutecznie wsie?"

Witam!

     W poprzednim poradniku opisywałem jaką pierwszą wieś podbić oraz jak zaistnieć w swoim mocnym plemieniu na samym początku zabawy z plemiona.pl. Teraz zakładam więc, że macie już te kilka wsi i przyszła pora na podział tych wsi na deff, off i opcjonalnie na zwiad. Jak więc zrobić to by było wszystko dobrze i potem nie mieć wielkich problemów z graniem. Źle podzielone wsie oraz pomieszane wojsko może być w późniejszym etapie, gdy gracze maja od 50+ wsi gwoździem do trumny. Jak więc zrobić to dobrze? Postaram się opisać poniżej :)

     Po pierwsze już od pierwszej przejętej wsi powinniśmy dzielić je pod kątem off i deff. Oczywiście pierwsza wieś podbita powinna być według mnie offowa, no ale wybór należy do Ciebie :). Jeśli nie masz konta premium (sam odradzałem tego na początek gry) to zapisuj sobie na karteczce do jakiej grupy dane wsie należą i kładź obok komputera. Oczywiście później (gdy się ma te 20+ wsi) trzeba już takie kp mieć, gdyż szkoda czasu na obrabianie tylu wsi. Jak już będziemy mieć kp to możemy podzielić wioski na grupy. Zalecam podział na off i deff oraz na wsie gdzie są grube (szlachta) i tylko zwiad. Na mapie powinniśmy takie grupy oznaczyć innymi kolorami i na przykład: do offów zdjęcie toporka, a do defów zdjęcie miecza. Jak te wsie teraz rozmieścić na mapie? Cóż offowe powinny być głównie na froncie jednak na początku gry trudno jest przewidzieć gdzie będzie front. Zalecam wiec mieszanie wsi offowych i defowych tak aby było koło siebie. Zalecam, również aby wsi offowych mimo wszystko było więcej niż defowych np: o 5/10 :). Jak już umiejscowimy wsie z danej grupy na mapie to trzeba zastanowić się co w danych wsiach budować, a co nie. We wsiach defowych rozwijajmy do max 25 lvl ratusz, do 15 rynek i do max 5 warsztat. resztę na max :). Wsie offowe różnią się tylko tym, że warsztat rozwijamy na max tak jak resztę budynków z wyjątkiem rynku i ratusza. Można też używać menadżera wiosek i szablonów na off i deff. One różnią się nieco od tego co ja opisałem tutaj, ale też dają spokojnie radę. Wszystko, zależy od tego jaki macie stan portfela i czy na punkty premium możecie wydać trochę kasy. Teraz pozostało się skupić na podziale wojska. We wsiach offowych powinniśmy budować takie jednostki i ilości: 5500 toporów, 3000 lekkiej, 300 łuczników na koniu , 400 taranów, 20 katapult i 50 zwiadu. Natomiast we wsiach defowych trzeba robić taki zestaw wojska: 5000 pikinierów, 2500 mieczy, 5000 łuczników,  200 zwiadu, 1500 ciężkich kawalerzystów i 50 katapult. Czemu taki dziwny zestaw jednostek defowych to napiszę w kolejnym poradniku. Jeśli chodzi o wieś zwiadowczą to 5000 pików i reszta sam zwiad. Dla mnie osobiście wieś zwiadowczą powinniśmy posiadać jak już będziemy mieli te 50+ wsi, aby łatwiej skanować nam wrogów. Czasem trzeba, bowiem wysłać nie 100, nie 300, a nawet 2000 zwiadu na raz !!!

środa, 18 września 2013

Recenzja Grand Theft Auto V - gra niemal doskonała

woje opinie, spostrzeżenia i Witam!

     Dzisiaj na swojej leciwej już konsoli Xbox 360 odpaliłem grę, która rozbudzała wyobraźnię milionów graczy na całym świecie. Grę, która ma największy budżet w historii elektronicznej rozrywki. W końcu grę, która jest niemal dziełem doskonałym. Mowa oczywiście o Grand Theft Auto V. Ile to spekulacji było na temat tej gry? Miliony!!!! Teraz kiedy już oficjalną premierę mamy za sobą (17.09.2013)  mogę opisać swoje wrażenia z paru godzin jakie spędziłem przy niej. Jedno jeszcze muszę dodać na wstępie. Kto jeszcze nie kupił tej gry ten jest głupi i nie wie co to prawdziwa sztuka.

     Grę rozpoczynamy w retrospekcji, a mianowicie stykamy się najpierw z postacią Michaela. Wstęp, a zarazem krótki samouczek sterowania odbywa się podczas skoku na bank wraz ze wspólnikami. Oczywiście jak to zwykle bywa wszystko musi się spier...:) Zostajemy zaskoczeni przez policję i musimy w trybie pilnym uciec z rabowanego banku w jednym kawałku. Od razu zostaliśmy więc wrzuceni przez twórców w wir walki co mnie osobiście przypadło do gustu. Naturalnie uczymy się wszystkiego od używania broni po ruch i celowanie. Co mnie pozytywnie zaskoczyło? Przede wszystkim poziom trudności i inteligencja przeciwników. Nie są oni mocno głupi, ale też i nie musisz się napocić aby posłać ich do diabła. Czysta rozrywka i nic więcej. Za to przecież kochamy GTA, które nie ma być realne tylko grywalne :). System chowania się za osłonami jest niemal identyczny jak w  Max Payne 3, czyli naprawdę dobry, a samo celowanie miłe i dość intuicyjne. Przełączanie się między postaciami jest szybkie i z reguły bezproblemowe.  Wrócę jednak do prologu, który ma głównie na celu opowiedzenie pokrótce historii Michaela. Bohaterowi temu, bowiem niestety nie udaje się uciec policji przez co zgadza się na współpracę. W taki oto sposób poznaliśmy pierwszą z postaci, którą przyjdzie nam grać w GTA V. Wszyscy, którzy interesują się tą grą wiedzą przecież, że będziemy mogli przełączać się między postaciami i grać każdą z nich.

wtorek, 17 września 2013

Poradnik do plemiona.pl - część III "Co zrobić by przetrwać?"

Witam!

     W ostatnim poradniku opisałem tajniki początkowych dyplomacji oraz w jaki sposób wybrać dobre plemię. Dzisiaj chciałbym dać wam kilka porad jak w takim plemieniu przetrwać i nie wylecieć oraz jaką pierwszą wieś podbić. Mam oczywiście nadzieję, że zastosowaliście się do moich uwag, które zawarłem w dwóch poprzednich poradnikach do plemion. Można wypróbować moje porady na dwóch nowych światach 76 i 77, które wystartowały właśnie dzisiaj !!!

     Pierwszą wieś przyjdzie nam podbić dopiero kilka tygodni po starcie świata. Mamy więc czas na rozwinięcie wsi, wojska itp. Przede wszystkim powinniśmy wybrać dobry cel. Nie warto jako pierwszą wioskę podbijać barbarzyńskiej, ponieważ świadczy to o tym, że jesteśmy słabym graczem i nie potrafimy podbić sąsiada. Przed podbiciem musimy najpierw upatrzyć sobie cel. Nie szukajmy wsi bóg wie jak daleko, bo mamy tylko 1 grubego(szlachcica) który w najlepszym wypadku będzie musiał latać 4 razy. Warto więc zainwestować w zwiad jeśli jeszcze go nie mamy i po skanować naszych sąsiadów. Oczywiście jeśli zobaczysz pustą wieś nie podniecaj się i nie ślij grubego od razu, bo albo wojsko sąsiada jest na farmie i wróci albo wycofał abyś nic nie widział albo ma pustą wieś, ale może postawić chłopów do obrony. Musisz mieć dobrą obstawę dla grubego, która składać się będzie z toporów, rycerza i lekkiej kawalerii. Inaczej może Twój szlachcic zginąć, a to poważny cios w plecy (kosztuje szlachcic dość dużo surowców). Jak już upatrzymy sobie cel to powinniśmy go zamęczyć skanami i atakami. Gdy już wybijemy mu wojsko do akcji powinien wkroczyć szlachcic oczywiście z cała obstawą jaką mamy. Po 4 razach jeśli nie mamy pecha wioska będzie nasza. Oczywiście wieś, którą powinniśmy podbić jako pierwszą  powinna mieć od 1500-3000  pkt oraz zrównoważoną budowę, czyli wieś która ma taki zestaw na przykład odpada: 20 lvl kuźni i 12 ratusza. Im wcześniej podbijemy taką wieś tym szybciej damy sygnał naszym sąsiadom, że jesteśmy dobrzy i nie ma sensu nas atakować. Psychologia w tej grze to połowa sukcesu. Możesz nie mieć wojska, ale jeśli budzisz grozę to i tak nikt nie zaatakuje Cię. Po podbiciu wsi powinieneś skupić się na produkcji w niej raczej offa. Na samym początku nie powinieneś iść w defa. Dopiero w trzeciej wsi buduj samego defa. W przeciwnym razie nie będziesz miał jak atakować, a najlepsza obroną jest atak.

poniedziałek, 16 września 2013

Jak grać by nie zbankrutować ? - kilka porad

Witam!

     Dzisiaj chciałbym poruszyć paląca kwestię, która dotyczy wszystkich graczy na całym świecie. O ile jednak na zachodzie gry są stosunkowo tanie w porównaniu do zarobków przeciętnego Kowalskiego o tyle w naszym pięknym kraju już nie. Jak więc kupić grę w miarę tanio, aby nie wydać 3/4 swojej pensji lub kieszonkowego ? Na jakiej platformie grac aby zmniejszyć koszty, a zarazem nie zmniejszyć jakości i rozrywki płynącej z grania? Na te pytanie postaram się odpowiedzieć poniżej.

     Każdy z Was miał dylemat konsola czy PC? Obecnie trwa bowiem wojna między tymi dwoma platformami. W sumie to bardziej jest wojna między zwolennikami tych dwóch platform do grania. Pierwsza czyli konsole (nieważne czy XBOX czy PS) jest stosunkowo tania w sprzęcie. Dostajemy układ zamknięty za około 1000 zł (XBOX 360 i PS 3) lub już niedługo nowa generację za około 1600 - 2000 zł (XBOX ONE i PS 4). Jednak i tutaj jest pewien minus. Zacznę od krótkiej historii konsol,  a bardziej ery XBOX 360 i PS 3. Obydwie konsole, bowiem były nierentowne przez pewien czas (bodajże około 4 lata). Tak, tak M$ i SONY dokładali do każdej konsoli niby niewiele bo parę dolców ale jednak dokładali. Na czym więc zarabiali i zarabiają nadal mimo, że już do nich nie dokładają? Na grach. Od wszystkich gier wypuszczonych na te konsole te dwie wielkie korporacje dostają prowizję . Już teraz wiesz Drogi czytelniku skąd jest tak wygórowana cena gier na konsole. Wystarczy zobaczyć na przykładach. Nowa gra na PC kosztuje 100-150 zł max, natomiast na konsolę 200-250 zł. Czym się różnią ? Niczym więcej jak prowizją. Oczywiście ceny podałem dla gier "normalnych", a nie edycji rozszerzonych lub kolekcjonerskich. Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Gry na konsolę można przecież sprzedać.

sobota, 14 września 2013

Poradnik do plemiona.pl - część II "Dyplomacja"

Witam!

     W poprzednim poradniku dawałem porady odnośnie początku gry. Teraz jednak gdy już początek mamy za sobą to wypadałoby porozglądać się na mapie w poszukiwaniu plemion oraz sojuszników. Przede wszystkim musimy być atrakcyjni na "rynku" gracz. Mam oczywiście nadzieję, że dostosowaliście się do moich rad odnośnie pilnowania swojego podwórka i atakowania słabych graczy. Oczywiście podkładanie min to powinien być chleb powszedni. Pora więc rozpocząć pierwszą dyplomacje.

     Przede wszystkim powinieneś zobaczyć jakie plemię jest najlepsze na Twoim kontynencie. Uwaga!!! Nie patrz na liczbę punktów, bo może to być masówka. Jeśli plemię ma na początkowym etapie gry około lub nawet ponad 100 członków to zdecydowanie nie dochodź do takiego plemienia. Nie ma sensu potem z niego wychodzić, ponieważ przylgnie do Ciebie etykieta słabego gracza (zasada jakie plemię taki gracz). Dobre plemię to takie które ma 60/70 członków max oraz ich liderzy i członkowie legitymują się świetnymi statsami na twstats. Oczywiście takowe plemiona albo mają próg punktowy albo będą sprawdzać Twoje konto. Ważne więc jest to, że musisz być silny lub mieć dobre osiągnięcia z innych światów (czytaj jesteś dobrze rokującym graczem).

     Druga opcja jest dla graczy nieco słabszych. Jeśli troszkę zaspałeś na początku gry to musisz szukać plemiona ze środku stawki. Często dobrzy gracze dochodzą do gry nieco po rozpoczęciu się świata i to jest Twoja szansa na dobre plemię. Tak jak i silni gracze szukaj plemion nie masówek z 60/70 graczami max. Bardzo możliwe, że Twoje plemię może potem dojść do fuzji z silniejszym, dlatego nie możesz się poddawać nawet jak początkowo Ci nie szło.

czwartek, 12 września 2013

Poradnik do plemiona.pl - część I "Początek"

Witam!

     Wielu z was miało zapewne do czynienia z grą plemiona. Jest to gra przeglądarkowa, która potrzebuje tylko połączenia z internetem i trochę naszego czasu. Gra jest osadzona w realiach średniowiecza, a gracz startuje ze słabo rozwiniętą 1 wioską. Celem gry jest podbicie świata (w różne sposoby) przez tytułowe plemiona (grupy graczy połączone wspólnym celem). każdy gracz startuje z tą sama ilością pkt i tak samo rozbudowaną wioską, także nie ma od razu lepszych i gorszych. Rozpoczęcie gry jest podane w przedziałach godzinnych aby nikt nie wiedział kiedy dokładnie świat ruszy. Jak więc rozpocząć dobrze grę by nie być najsłabszym i nie zostać podbitym zaraz na początku gry oraz nie wydać pieniędzy na "wspomagacze"?

     Po pierwsze musimy już na starcie rozwijać się w określony sposób. Przede wszystkim budynki takie jak ratusz, zagroda, koszary,  kopalnie i schowek to są nasze priorytety. Oczywiście w drugiej kolejności powinniśmy zadbać o zaplecze wojskowe (powiedziałbym nawet, że na równi z rozbudową budynków). Na początku samym proponuję budowę pikinierów oraz rycerza, Gdy osiągniemy około 20 pików ruszamy na farmę.Farma jest to wioska barbarzyńska lub słaby gracz, którego atakujemy w celu zabrania mu surowców. Jednocześnie jeśli jesteśmy atakowani na farmę to na początku radzę chować wojsko, czyli np wysłać je do pobliskiej wioski barbarzyńskiej, a surowce jakie nie uda się schować w schowku wykorzystać na wojsko lub budynki, tak aby mieć jak najmniejsze starty i pokazać, że my nie jesteśmy farmą!!! Ważną zaletą obecnej wersji plemion jest fakt, że mamy flagi oraz zadania na początku, za których wykonanie dostajemy surowce, jednostki lub pakiet flag. Jeśli ktoś grał na innych światach i ma troszkę flag to proponuje do pierwszej wioski włożyć flagę na surowce lub jeśli mamy wysoki poziom flagi na powiększenie łupu to taka proszę włożyć do wioski.

środa, 11 września 2013

Gry i biblioteka - można to połączyć?

Witam!

    Instytucja, którą co roku odwiedza miliony osób i w której znajdziemy setki tysięcy książek od najstarszych po współczesne to nie empik, a biblioteka. Każdemu chyba znana, a najbardziej uczniom, którzy to zazwyczaj odwiedzają ją w kilku przypadkach: gdy potrzebują lektury, opracowania lektury lub książek na maturę ustną z języka polskiego. Nic więc dziwnego, że z roku na rok spada liczba osób odwiedzających bibliotekę. Co zrobić aby młodzież na nowo zaczęła czytać książki oraz odwiedzać biblioteki? Spróbuję przedstawić wam mój pomysł na załagodzenie lub wyeliminowanie tego niepokojącego zjawiska, bowiem kto nie czyta książek ten nie wie co traci.

     Zgodnie z tematem mojego postu chciałbym spróbować połączyć te dwie odmienne rzeczy jak gry i książki. Wszak wiele osób uważa, że to gry przyczyniły się do spadku liczby czytelników wśród młodzieży, ponieważ zabierają im czas i "ogłupiają". Według mnie nie tutaj leży problem. Postaram się moje dzisiejsze przemyślenia oprzeć na obserwacji biblioteki w mojej miejscowości (czytaj biblioteki wiejskiej), gdzie jeszcze dobitniej widać w czym leży problem. Przede wszystkim co najbardziej rzuca się w oczy kiedy wchodzimy do "skarbnicy" książek i wiedzy. No właśnie nic i tu jest problem. Dosłownie i w przenośni jest tzw. "brak ruchu" w interesie. Co mam na myśli? Biblioteka według mnie powinna żyć, być miejscem spotkań nie osób w podeszłym lub dojrzałym wieku, a właśnie młodych. W większości bibliotek wieje nudą już od przekroczenia progu budynku. Czuć ciężar tych wszystkich książek oraz zapach starych okładek, które już dawno zakończyły swoją świetność. Nie ważne czy biblioteka mieści się w starym budynku czy w nowo wybudowanym ki tak czuć ten ciężar. Co ja bym z tym zrobił ? Przede wszystkim książki oprawił w jednolite okładki (wiem, że nie kosztowałoby to mało) . Dałoby to efekt przyjemniejszy dla oka. Nie warto bowiem książek starych wyrzucać tylko dlatego, że ich okładka się rozlatuje. Po za tym pracownicy bibliotek powinni być bardziej otwarci na pomysły młodzieży (nie mówię, że wszyscy nie są np: moja Pani bibliotekarka jest fajna). Biblioteka nie powinna składać się tylko z dwóch pomieszczeń: dla książek i półek oraz dla pracowników. Jest to przecież miejsce publiczne, a więc spotkań. W niektórych jest jeszcze mała czytelnia ale nie o takie pomieszczenia mi chodzi.  Przejdę jednak do głównego tematu dzisiejszego postu.

poniedziałek, 9 września 2013

Od GTA 3 - do GTA V

Witam!

     Dzisiaj jako, że zostało już tylko, a może aż 7 dni do wielkiej premiery najnowszego dziecka studia Rockstar GTA V to chciałbym pokrótce przedstawić jak ewoluowała ta seria do rangi światowego bestselera. Nie zacznę jednak od pierwszego GTA, a od GTA 3, ponieważ jako pierwsza była ona w pełnym 3D i tak naprawdę od niego seria ta zaczęła cieszyć się ogromnym powodzeniem.

    GTA 3 zostało wydane 21 maja 2002. Byłą to dość kontrowersyjna gra jak na ówczesne czasy, gdyż przez nią przelewała się przemoc i walka jaką toczą ze sobą gangi, niekiedy bezwzględna i brutalna. Wcielamy się w postać młodocianego gangstera - Claude Speed, który to przyjmując kolejne zlecenia od swoich szefów pnie się w drabinie gangu, by potem sam stać się bosem. W GTA 3 przełomowe było wszystko. Grafika 3D (jak na tamte czasy przepiękna i szczegółowa), idealna nieliniowa fabuła pełna akcji, pościgów i wybuchów. No i oczywiście strzelanie i kierowanie masą pojazdów. W ogóle w grze pojazdy stanowiły kluczowy środek transportu po Liberty City (odpowiednik New York), który został podzielony na trzy wyspy: Portland, Staunton Island i Shoreside Vale. Do dyspozycji twórcy oddali także, kilka rodzai motorówek. Niestety minusem jest fakt, że nasz bohater nie umie pływać i skok do wody, lub przypadkowe wpadniecie kończy się śmiercią i jak to w każdej części bywa powrotem do szpitala. Gracz wykonując misje może je przyjmować dowolni, nie jest trzymany za rączkę przez co gra jest nieliniowa. Zresztą w większości misji i tak musimy zabić co najmniej hordę przeciwników i uciec przed policją, dlatego też mamy liczne bronie od pistoletów po kije bejsbolowe. Zabić możemy także, przez przejechanie samochodem. Po mieście chodzi bardzo dużo osób i mimo, że się powtarzają to ten tłum jak i masa pojazdów jeżdżących po ulicach tylko dodają klimatu. Podsumowując, mógłbym godzinami pisać o tej części słynnej serii jednak zanudziłbym was na śmierć. Co jest najważniejsze to przede wszystkim innowacyjne na tą serię 3D oraz system walki i celowania, a także sam styl misji oraz ich wykonywania, który skłania gracza do odkrywania świata Liberty City. Zachęcam do zagrania chociażby na smartphonach, gdzie został wydany remake właśnie GTA 3 ( i nie jest to okrojona wersja, a pełna) lub na komputerze tylko, że na nowych Windowsach może być z tym problem (nie próbowałem na Windows 7, więc nie wiem).

niedziela, 8 września 2013

Starcraft 2 - Godny następca?





Nadeszła najwyższa pora, aby kontynuować wątek związany z najlepszą strategią czasu rzeczywistego wszech-czasów Starcraft.
Jest to kontynuacja legendy, która ukazała się w 1998r. po niespełna 12 latach ukazał się następca, StarCraft II: Wings of Liberty.
Akcja gry rozgrywa się w wszystkim graczom dobrze znanym sektorze Kropolu i dotyczy 3 galaktycznych ras dominujących w sektorze. Wcielamy się w Terrańskiego (ludzie), bezimiennego dowódcę, który dowodzi różnymi akcjami i bohaterami w różnych bitwach. Napotykamy się na misje zarówno typu: ochroń konwój przed atakami, zdobyć czy obroń bazę jak i totalną rozwałkę. Fabuła opowiada o Jimie Raynorze, przenikliwym i dużo pijącym kapitanem najemników wykonujący misje za gotówkę. Kampania ma 26-30 misji. Wings of Liberty to jedna z 3 kampanii StarCraft II, kolejne z kampanii są tworzone na, bieżąco, dlatego są wydawane jako dodatki. 2 Dodatek, czyli kampania zergów Heart of the Swarm, niedawno miała swoją premierę a teraz trwają prace na ostatnim dodatkiem Legacy of the Void (Mroczny Templariusz Zeratul). Każda z kampanii opowiada historie innej rasy, konflikty wewnętrzne czy otwarte wojny z innymi rasami.

sobota, 7 września 2013

Jak postrzegani są gracze ? (różne oblicza)

Witam!

     Wiele osób, które zapewne czyta ten blog jest w dośc młodym wieku nie przekraczającym dwudziestki. Tak więc ile to już razy słyszeliście od swoich rodziców: " Ty ciągle grasz, nic się nie uczysz" , albo "matury nie zdasz przez te cholerne gry" (to akurat ja słyszałem miesiąc przed maturą jak grałem w Far Cry 3). Nieraz także, słyszeliśmy, że nie dorośliśmy do życia lub jesteśmy uzależnieni. Jesli chodzi o ten aspekt ostatni to opisałem go we wcześniejszym poście (różnica między NO LIFE, a zwykłym graczem). Wróćmy jednak do głównego tematu dzisiejszego postu.

     Pierwszym obliczem, który mocno został zakorzeniony w świadomości naszych rodziców to bycie uzależnionym od wszelkich gier. Nieważne czy grałeś 30 minut czy 3 godziny i tak za dużo. Po za tym nigdy ale to nigdy nie przemówisz im do rozumu gdy wejdą do pokoju i zostaną Cię przy komputerze. Ty im mówisz "mamo to facebook" nie i koniec to GRA = zło wcielone. Zresztą ilu graczy Bogu ducha winnych uczyło się kilka godziny i robiło sobie przerwę na partyjkę w COD 30 min i to było dla rodziców za dużo. Moje doświadczenie podczas roku szkolnego było z reguły takie, że kiedy ja miałem przerwę na w/w CODa to zawsze wparowała mama i od razu była riposta "ty swoje życie zmarnujesz, przegrasz i skończą się marzenia". Ja nie wiem do tej pory ale chyba musiała mieć szósty zmysł i wiedziała od razu kiedy włączam tą grę...

czwartek, 5 września 2013

Age of Empires III - gra warta uwagi?

Witam!

     Od pewnego już czasu gram sobie razem z  moimi przyjaciółmi w Age of Empires III przez program o nazwie gameranger (opisany w innym moim poście). Cała fabuła jak i styl gry został osadzony przez twórców w epoce odkryć geograficznych i wielkich przemian społecznych (jak rewolucja francuska). Gra została wydana 18 października 2005 czy ma już 8 lat. Jednak dopiero teraz mogę przyznać, że do niej dojrzałem. Nie doceniałem jej w dniu premiery jak większość ówczesnych graczy. Przede wszystkim dlatego, że była dość odważna. W tamtym okresie królowała jeszcze część II oraz strategie oparte głównie na realiach średniowiecza. Nie podobało mi sie wtedy, że mamy takie jednostki jak muszkieter czy armata. Jednak dzisiaj mogę stanowczo stwierdzić, że byłemw  wielkim błędzie.

     Po raz drugi zasiadłem do tej produkcji w czerwcu tego roku. Tym razem jednak nie skupiłem się wyłącznie na grze single player. Namówiłem mojego kuzyna do gry online. Przez dwa miesiąc dzień w dzień te dwie godziny poświęcałem na AoE III. Nie powiem wciągnęła mnie jak i mojego kuzyna. Doszło do takiego momentu, iż prawie się pokłóciliśmy przez nią (graliśmy zawsze przeciwko sobie i tylko we dwójkę). Stwierdziłem, więc że trzeba od gry odpocząć. Tak wiec po miesiącu (no prawie) wznowiłem grę z moim kolegą (Shogi). Tym razem jednak użyliśmy programu gameranger i rozpoczęła się na nowo przygoda z tą świetną grą. Przede wszystkim nie graliśmy przeciwko sobie ale razem na innych graczy z całego świata. Początkowe sukcesy utwierdziły nas w przekonaniu, że jesteśmy niezwyciężeni. Jednak, no właśnie jednak nic nie trwa wiecznie. Nastał okres totalnej przegranej. Raz za razem dostawaliśmy po tyłku, aż się za nami kurzyło. Mimo wszystko do tej pory nie zaniechaliśmy i nie zaniechamy tej gry. Mało tego staramy się za każdym razem szukać błędu, który przyczynił się do porażki. Wszystko to ma nam w przyszłości pomóc w wygrywaniu nie tylko z noobami (dla niektórych obraźliwa, dla innych nie nazwa początkujących graczy), ale przed wszystkim z graczami PRO.

środa, 4 września 2013

Gry z przełomu XX \ XXI wieku vs gry współczesne

Witam!


Już od dawna granica wiekowa miedzy graczami została zatarta i zapomniana. Mamy więc do czynienia z młodym i starszym pokoleniem graczy, który to wymieszał się niczym cukier w wodzie. Nieraz miałem do czynienia ze starszymi graczami (o 20/30 lat) np: w plemiona.pl. Jednak nie robiło mi to większej różnicy czy rozmawiam z rówieśnikiem czy z osoba starszą. Działo się tak gdyż starsi ode mnie "gamerzy"  po prostu przemawiali do mnie tym samym językiem, w ogóle się nie wywyższając itp. Według mnie jest to dobra cecha i powinno tak być, bo nie ważne czy młodszy czy starszy, każdego łączy jedno - pasja do gier wszelkiej maści.

     Jednak nie to chciałbym poruszyć w moim artykule. Coraz częściej nie tylko wśród moich znajomych, ale także internautów wybucha dyskusja (dość ostra) na temat obecnych gier. Często przytaczane są takie stwierdzenia że: "kiedyś gry były tworzone z pasją, a dzisiaj to czysta komercha" albo "dawne gry miały zdecydowanie lepszą fabułę, dzisiaj to tylko grafika i nic więcej...". Chciałem więc poruszyć ten temat, ponieważ mimo młodego dość wieku (19 lat) grałem w  takie klasyki jak Half Life czy I.G.I lub nieśmiertelny AOE. Co ja myślę o obecnych grach, a co wspominam ze starszych produkcji? Cóż... Przede wszystkim kiedyś czyli lata 2000 były latami przełomowymi. Gry komputerowe i ogólnie gry wideo przeżywały wtedy swój rozkwit, a nowe wersje procesorów i kart graficznych wykwitały jak kwiatki na wiosnę. Co można na pewno stwierdzić teraz, że grafika tamtych minionych już jakby nie patrzeć produkcji nie zachwycała. No tak wtedy to był szczyt marzeń. Sam pamiętam jak w grze Soldier of Fortune zachwycałem się detalami, jednak dzisiaj są one marne. Brak wygładzania krawędzi, kanciate postaci i mimika twarzy rodem z kukiełek niestety obecne pokolenie młodszych graczy razi.

Counter Strike 1.6 - chyba wszystkim znany FPS


Witam, dzisiaj opisze popularna strzelczankę Counter Strike 1.6 (Potocznie znana CS).
W rozgrywce są dwie drużyny: Terroryści z karabinem-legendą rosyjskiej produkcji AK-47, oraz antyterroryści z amerykańskim karabinkiem M4.
W rozgrywce chodzi o to aby terrorysta położył bombę i zrobił „Kabum”, a antyterrorysta jako ten dobry ma mu w tym przeszkadzać i rozbrajać bombę, ewentualnie wpaść, wyciąć przeciwników i uratować zakładników. Gra stworzona, aby grać przez Internet, po jakimś czasie, gdy gra cieszyła się dużym zainteresowaniem dodano boty aby nowi gracze mogli nauczyć się podstaw gry takie jak: strzelanie, sprawdzić broń czy zapoznać się z skrótami klawiszowymi zanim wejdą na serwer. Najprostszym sposobem zabicia przeciwnika jest strzał w głowę (HEADSHOT), ale można z równie dobrym skutkiem wpakować w klatkę piersiową przeciwnika cały magazynek ołowiu. Oczywiście za strzały w inne części ciała życie jest zabierane, lecz w mniejszym stopniu. Aby zastrzelić przeciwnika jednym strzałem niezależnie, w jaką część ciała trafimy należy użyć najlepszej snajperski w grze jaką jest AWP. Broń ta zada nawet 400 obrażeń gdzie mamy jedyne 100hp(ewentualnie kamizelka dodaje 100)
Gra oferuje różne rodzaje broni, od noża przez pistolety, poprzez małe karabinki, przez super snajperki po karabiny maszynowe. W Cs-ie sa tez zasady. Aby nie kampić na przeciwnika tzn. nie chować się po kontach i czekać całą rundę aż ktoś przebiegnie, czy rashować (robić natychmiastowy wjazd na respawn[miejsce gdzie zaczyna grę dana drużyna] przeciwnika)

wtorek, 3 września 2013

Różnica między NO LIFE, a zwykłym graczem.

Witam!

Wielu graczy na całym świecie jest szykanowanych przez swoich rodziców, znajomych i całą rodzinę za to że są odrealnieni i przypisuje się im łatkę NO LIFE (brak realnego życia). Czy słusznie ? Według mnie nie, ponieważ trzeba rozróżnić gracza - pasjonata dla którego gry są jak łowienie ryb dla kogoś drugiego. Spędzają tyle czasu ile spędzali by przed innym hobby. Jednak nie wolno ich nazywać no life - ami, ponieważ po prostu nimi nie są. Będąc zwykłym graczem poświęcasz średnio max 2h dziennie, będą graczem/pasjonatą  poświęcasz 4/5h dziennie, a będąc no life lub uzależnionym od gier komputerowych spędzasz  przed komputerem/konsola cały swój czas wolny często omijając nawet potrzeby fizjologiczne na rzecz grania. Jednak co przede wszystkim odróżnia gracza uzależnionego od innych graczy ?
 Zwykli gracze bowiem potrafią nie grać dzień, dwa, tydzień i nie są z tego powodu nieszczęśliwi, bo gra dla nich jest czymś co ich odstresuje. Uzależnieni gracze natomiast są jak narkomani, dla nich nieważny jest otaczający ich świat byleby zaspokoić swoja rządzę gry. Może się to wydawać dziwne ale faktycznie od gier komputerowych można się łatwo uzależnić. Najbardziej według mnie narażone są osoby w młodym wieku (gimnazjaliści). Po tym okresie można zaobserwować fakt, że gry wideo wypierane są przez bardziej "dojrzałe" używki takie jak alkohol. Kraje, w których uzależnienie od gier wideo występuje najczęściej, ponieważ gry są w tych krajach bardzo popularne to: USA, Japonia, Chiny, Korea Południowa. Najbardziej do rozprzestrzenienia się tego zjawiska przyczynia się globalizacja i gry online. Tego typu gry wymuszają na graczach ciągła mobilizację i chęć bycia lepszym. jednocześnie mikro płatności zawarte w grze nieraz doprowadzają rodziny do bankructwa, gdyż oferują za pozornie małą cenę wsparcie dla gracza. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że gry takie mają system leveli, który wymusza na graczach ciągłe nabijanie go. Oczywiście takie gry wideo są od 12 roku życia przez co grać w nią może każdy. Wrócę jednak jeszcze do krzywdzącej teorii, która mówi, że gry są złem lub są strata czasu.

poniedziałek, 2 września 2013

Jak faceci reagują na dziewczyny – graczy


Odkąd pamiętam zawsze w coś grałam. Może dlatego, że większość mojego ciotecznego rodzeństwa to byli chłopcy? Zaczynałam skromnie, brat cioteczny wciągnął mnie w świat playstation i gier komputerowych. Jako kilkuletnie dzieciaki graliśmy w Mario, Raymana i inne tego typu gry.  Ciężko mi powiedzieć, w którą część Need For Speed nie grałam. ;)  Zamiast grać w Simsy jak większość dziewczyn wolałam ścigać się w jakiejś grze, co oczywiście wywoływało szok u większości koleżanek i zachwyt u kolegów. W piątej klasie szkoły podstawowej „odkryłam” gry przeglądarkowe, mianowicie: Plemiona, Zielone Imperium i Nightwood. We wszystkie z tych gier grałam mniej więcej po pół roku, niestety byłam kiepskim strategiem i słabo mi szło. Do Plemion (świat 56) powróciłam w trzeciej klasie gimnazjum… No i się zaczęło.  :D
Dla niewtajemniczonych pokrótce napiszę, jak na tym konkretnym świecie wyglądały poszczególne plemiona. Maksymalna liczba graczy w plemieniu wynosiła 40 , co uniemożliwiało tworzenie „masówek”. Trafiłam do pewnego plemienia posiadającego Akademię, co sprawiało, że na łączonym forum było nas 80 osób… w tym 2 dziewczyny. Cokolwiek by Plemię nie robiło, to zawsze było konsultowane z „babską radą”. ;) Jeśli ktokolwiek nas atakował, to od razu chłopaki załatwiali sprawę. Ilość nauki niestety zmusiła mnie do przerwy w grze. W te wakacje znowu zaczęłam podboje, tym razem na świecie 70. Tu nie ma ograniczeń odnośnie liczby graczy w plemieniu, więc automatycznie liczba dziewczyn wzrosła, co bardzo cieszyło, cieszy i cieszyć będzie męską część graczy. Reakcje były różne. Mam wrażenie, że niektórzy uważali nas za takie babo-chłopy, które nie potrafią się odnaleźć w rzeczywistości innej niż wirtualna, są paskudne i chodzą po ulicach z torbami na głowach. ;)

niedziela, 1 września 2013

The Sims 3 - gra imitująca życie ?

Witam!

Seria The Sims cieszy się ogromna popularnością już od długich lat. Największą świetność przeżywała gdy na rynek weszła druga część tej serii. Liczne dodatki do dwójki sprawiły, że stała się ona niemal nie do zastąpienia. Jednak nadszedł dzień, a dokładniej 2 czerwca 2009 iż świat ujrzała część 3. Tak więc zabawa z Simami weszła w nowy wymiar graficzny i fizyczny. Simy zgodnie z założeniem i obietnicami producentów miały zachowywać się bardziej naturalnie i po ludzku. Gra ta, bowiem ma z założenia opowiadać o normalnym życiu. Gracz tworzy swojego Sima (nazywa go jak chce, ubiera jak chce i modyfikuje mu personalia jak chce) po prostu od podstaw. Może także, stworzyć od razu całą rodzinę. Po kreacji swojego sima dostaje trochę pieniędzy ( o ile nie napisze kodu na kasę ;D) i rozpoczyna życie w świecie simów. Może wybudować skromny domek od podstaw lub kupić jeden z istniejących już. Wybór należy do Ciebie. Po zamieszkaniu każdy gracz staje przed trudnym wyborem jaka pracę znaleźć. Może jej szukać albo przez gazetę, albo przez internet. W każdej z  pracy gracz pnie się po szczeblach kariery. Dla urozmaicenia niekiedy musi podjąć jedną z decyzji, która może skutkować dostaniem premii, awansu lub wydaleniem z  pracy. Trzeba więc poważnie się zastanowić, co w danej sytuacji poczynić. Wspomnę jeszcze o samym interfejsie. Gracz steruje przede wszystkim samą myszką (są klawisze skrótowe na klawiaturze). ma do dyspozycji przyjemny HUD, na którym znajdują się takie rzeczy jak pauza czy kreator budowy/kupowania. Dodatkowo ciekawą propozycją podaną nam przez twórców jest wskaźnik marzeń i obaw. I tak np: sim w danym dniu marzy o nowym oknie. Jeśli mu je kupimy dostaniemy ekstra punkty, które to potem można wymienić na specjalne nagrody, jak drzewko co rodzi pieniądze itp.  Ma też bonus do nastroju. Jeśli jednak spełnia się jego obawy jak wylanie z pracy to, momentalnie tracimy prawie cały dobry nastrój i nasz sim popada w depresję. Jednym słowem ciekawe urozmaicenie gry. Oczywiście marzenia zmieniają się z dnia na dzień, ale możemy jeśli chcemy marzenie zatrzymać na później aby je zrealizować. Skupmy się teraz na samej grafice. Jeśli chodzi o oprawę audio-wizualną to The Sims 3 jest grą średnią. Tekstury nie są najgorsze, ale brakuje im realizmu.

czwartek, 29 sierpnia 2013

XBOX 360 vs PS3 - kto z nich został zwycięzcą ponad 6 letniej batalii

Witam!

Już nieprzerwanie od ponad 6-ciu lat toczy się batalia między Microsoftem, a Sony o dominację na rynku konsol. Ich dzieci, czyli Xbox 360 i PS3, przez te wszystkie lata rozgrzewały umysły milionów graczy na całym świecie.  Świat niemal podzielił się na zwolenników X'a i PS i niestety nie była to tylko czysta rywalizacja. Tak samo jak M$, tak i Sony podkradało twórców, wprowadzało nowe pomysły - często nieprzygotowane, wymagające poprawek. M$ natomiast leciał na kasę, często nie licząc się z rynkami takimi jak polski, bo przecież Polska to nic nie znaczący kraj. Przez taka politykę tracili znacznie na swoim wizerunku. Jednocześnie obydwaj rywale (co trzeba im przyznać) skutecznie wygryźli Nintendo i ich biedną konsolkę, która jak się okazało niestety nie ma miejsca na szerokim rynku elektronicznej rozrywki. Powoli, nieubłaganie Xbox 360 i PS3 kończą swój żywot na rzecz swoich młodszych braci Xbox One i PS4. Czy te wszystkie lata były dla tych konsol udane? Czy zapamiętamy je jako sprzęty, które dawały radość z gry, czy może po prostu jako niewygodne badziewie? Cóż, dla mnie konsole były (i są) najlepsza rzeczą jaką mogłem kupić i na jakiej grać. Mimo tego, że wychowałem się na PC, to na konsoli poczułem dopiero co to gra. Nie będę tutaj bronił jak fanboy, że konsole są pod każdym względem świetne. Przede wszystkim grafika na pewno jest gorsza od obecnych PCetów, a i pierwsze miesiące gry na padzie to udręka. Jednak jak ktoś przetrwa te miesiące nauki gry na tym ustrojstwie to zrozumie dlaczego pad od X'a został okrzyknięty najlepszym padem w  historii. Cóż, zaraz zabiją mnie zwolennicy PS3, ale i tutaj muszę przyznać, że pad jest całkiem dobry. Na pewno jest lepszy w bijatykach typu Tekken, jednak we wszelkiej maści strzelankach czy RPGach wygrywa pad od X'a. No cóż pad to ważna rzecz, ale nie najważniejsza. Kolejnym aspektem starych konsol była ich awaryjność.

środa, 28 sierpnia 2013

StarCraft: Brood War -Wspomnienie Legendy.


Witam serdecznie.

Grą, którą dzisiaj opiszemy będzie StarCraft z dodatkiem Brood War. Zacznijmy od tego ze StarCraft jest to produkcja z 1997r. a dodatek został wydany w grudniu następnego roku. Produkcją tej epickiej gry zajęło się studio Blizzard znane również z produkcji gier jak Diablo czy Word of WarCraft. W grze mamy do wyboru 3 kampanie z łączną ilością 26 misji, tryb multiplayer na Internet lub cieć LAN. Istnieje także możliwość gry dowolniej z komputerem, co zapoczątkowało trend na dodawanie tej opcji w strategiach czasu rzeczywistego. Gra, którą opisuje jest najlepszą, najbardziej zrównoważoną i najbardziej popularną grą strategicznych na świecie do czasu premiery drugiej części kultowej gry, ale to już materiał na kolejny artykuł.
Wchodząc do tajemniczego świata StarCraft-a napotykamy na ciekawy prolog, a raczej wycinek z pierwszej dużej bitwy z Terran z Zergami. Menu, którym się zachwycam do dziś, mogli zrobić takie same w dwójce. W menu widzimy fragment przestrzeni kosmycznej, na której dzieje się naprawdę wiele. W jednym miejscu widać krążącą galaktykę, w drugim obracającą się planetę a w jeszcze innym miejscu czarna dziurę pochłaniającą pobliskie komety. Widok po prostu epicki. Doszliśmy do wniosku, że menu jest fajne, po prostu wszystko, co się dzieje w menu, nieważne gdzie wejdziemy, coś się dzieje. Muzyka na bardzo wysokim poziomie, tak jak grafika jak ta tamte czasy.
Przejedzmy do rozgrywki. Bilans gry jest po prostu idealny, nie dało się go bardziej poprawić. Każda z 3 ras jest równa sobie pod każdym względem, ale najpierw przedstawie wszystkie rasy, aby nie było czegoś niezrozumiałego.

wtorek, 27 sierpnia 2013

Far Cry 3 - godny zastępca średniej Far Cry 2

Witam!

Już dawno dawno temu bo kilka dni po premierze nowego Far Cry (29 listopada 2012  data wydania w Polsce ) miałem ochotę na zrecenzowanie tej gry na łamach paru portali. Jednak powstrzymałem się z kilku przyczyn, przez co mogę Wam Drodzy czytelnicy przybliżyć właśnie nowo/starego już far Cry 3 :). Przede wszystkim jak dwie poprzednie części gra jest shooterem nastawionym na przetrwanie. Na szczęście gracz ma zaprzyjaźnioną frakcję (nie wiem jak nazwać tubylców, którzy nas lubią ;p) i tylko oni nie chcą nas zabić. Reszta począwszy od dzikich zwierząt, a skończywszy na psychopatycznych piratach chce nas zarznąć jak prosię. W dwójce graczom nie podobał się fakt, że byliśmy zdani tylko na siebie i tam paru przyjaciół, którzy nas ratowali jak zdychaliśmy. Teraz w trójce jak zdobędziemy dany posterunek (czytaj zabić wszystkich wrogów go pilnujących) to po prostu zostanie obsadzony on sprzymierzonymi nam tubylcami i będziemy mogli śmiało jechać. Co do samej fabuły. W sumie od niej muszę zacząć to ni jak się ma do dwójki, czyli nie jest to żadna kontynuacja. Po prostu nowa historia pewnego kolesia, który był na wakacjach. Niestety skok ze spadochronu z grupka przyjaciół zakończył się tragicznie gdyż wylądowali na wyspie rządzonej przez psychopatycznego pirata, który lubuje się w mordzie itp. Pierwsza misja jak to zwykle bywa to ucieczka z niewoli oraz samouczek w jednym. Poznajemy także, naszego głównego przeciwnika co byśmy wiedzieli z kim mamy walczyć i w imię kogo zabijamy ;p. Co do samej rozgrywki to mamy do czynienia z prawdziwą ucztą.

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Knights and Merchants: The Shattered Kingom - aż się łza w oku kręci...


Witam.
Dzisiaj zaprezentuje wam kolejną starą gierkę, jaką jest Knights and Merchants: The Shattered Kingom. Jest to strategia czasu rzeczywistego, akcja odbywa się w średniowieczu.
W grze wcielamy się w Króla zbuntowanego kraju gdzie baronowie wyniszczyli państwo a naszym celem jest zjednoczyć ponownie potężne królestwo.
Gra zaczyna się od misji, w której król przybywa do ostatniego miasta posłusznego jego władzy, które jest atakowane. Przeciwnicy przebili się przez obronę, przeszli przez most i mordują ludność cywilną. Naszym zadaniem jest ocalić jak najwięcej ludzi przy jak najmniejszych stratach własnych, i tu zaczyna się zabawa. Gra jest tak skonstruowana, że można wykorzystać ukształtowanie terenu do celów strategicznych. Wiele razy podczas gry będziemy musieli wykorzystać ukształtowanie terenu, aby rozgromić 10 razy większą armie i lepiej uzbrojoną od naszej. Potęgą są łucznicy i kusznicy, jeśli są odpowiednio umiejscowieni, a wojska są blokowane przez naszych wojów, to w ciągu krótkiej bitwy z stosunkiem wojsk 1:20 możemy wyjść ze stratami kilku wojowników. W większości innych gierek tego typu jeśli zalejemy gracza swoją armią łączyć to ze średnimi umiejętnościami gry można wygrać każdą bitwę, jednak tutaj jest odwrotnie, SI jest dosyć inteligentne jak na taką wiekową produkcje.

Jak grać multiplayer za darmo we wszelkie gry? Gameranger

Witam!

Wielu z was Drodzy gracze chciałoby zapewne pograć w multiplayer. Jednak nie możecie, gdyż posiadacie wersje "tzw: kopię zapasową gry", demo lub grę, której oficjalne serwery zostały zamknięte z powodu starości. Rozwiązaniem jest darmowy program Gameranger. Program ten ma dość pokaźna bazę gier (ponad 500 pozycji). Począwszy od strategii skończywszy na takich strzelankach jak Call of Duty 4 (Modern Warfare). Co do konfiguracji całego programu mogę powiedzieć jedno, że nie jest to trudne, ponieważ wystarczy ściągnąć oficjalna wersję i tyle. Potem klikać tylko "next" i po paru chwilach gotowe. Cały program zajmuje bardzo mało miejsca na dysku. Co do interfejsu to jest trochę staroświecki i zacofany. Wygląda jak na lata świetności XP ale po za tym nie można się do niego przyczepić. Niestety trzeba mieć chociaż minimalne pojęcie o języku angielskim, ponieważ całe menu Gamerangera jest w tym języku. Niestety program jako, że jest darmowy to ma denerwujące głośne czasem reklamy, które pojawiają się jak hostujemy (zakładamy pokój). Idzie się przyzwyczaić, ponieważ znikają po jakimś czasie. można wykupić pakiet premium jednak nie wiem do czego on służy no i pewnie się nie dowiem, gdyż nie potrzebuję go na chwilę obecną. Co do samego jeszcze programu to na plus zasługują powiadomienia w postaci chmurki (na Windows 7) w prawym dolnym rogu ekranu, gdy ktoś stworzy grę, którą my posiadamy na dysku naszego komputera.
Możemy dzięki temu szybko dołączyć i po prostu nie czekać na jakiś pokój. Program sam znajduje gry zainstalowane na naszym dysku przez co nie musimy ich dodawać. gdyby ich jednak nie wykrył to zawsze istnieje możliwość ręcznego wklepania ścieżki, ale na razie mi się to nie zdarzyło. Co do samych gier to program testowałem na Age of Empires III z dodatkami i działa bez zarzutów. Jedynie przed czym przestrzegam to hmmm aby mieć ostatnią wersję gry, ponieważ inaczej możemy nie dołączyć do sesji. Podsumowując mimo, że jest to darmowy program do grania multiplayer to działa całkiem nieźle nie zawieszając się itp. Minusem oprócz staromodnego interfejsu są denerwujące dźwięki jakie wydaja powiadomienia. Jednak można je w opcjach wyłączyć tylko trzeba dobrze poszukać. Ze swojej strony mogę gorąco polecić Gameranger, gdyż używa go bardzo wielu graczy nie tylko z całego świata, ale także i z  Polski. Trzeba tylko znaleźć dobry pokój i można grać ze znajomymi lub przypadkowymi osobami.

PS: jeśli macie jakiś problem z tym programem piszcie w komentarzach, lub na kontakt (który znajduje się na końcu strony). Możecie także zamieszczać w komentarzu swoje poglądy i wrażenia z użytkowania Gamerangera.

niedziela, 25 sierpnia 2013

Dungeons&Dragons NeverWinter - MMORPG z wysokiej półki?



NeverWinter  a dokładniej Dungeons&Dragons NeverWinter
Kolejna gra typu MMORPG bazująca na 4 edycji Dungeons&Dragons.  Za produkcję odpowiedzialne jest studio Cryptic, znane m.in. z City of Heroes oraz Champions Online.
Akcja gry toczy się w przepięknej krainie Forgotten Realms, głównie w tytułowym mieście i jego okolicach. Ten świat fantasty stworzony był na potrzeby gry fabularnej Dungeons & Dragons przez Eda Greenwooda.
Rozpoczynając zabawę z nasza nową gierka tworzymy postać nadając jej indywidualny wygląd: zmieniając kolor włosów, skóry, oczu, a nawet według upodobań zmienić wysokość postaci oraz stopień umięśnienia. Każda postać ma do wyboru kilka klas jak i również ras, czy też wybór wiary, dzięki czemu każda tworzona postać jest inna i ma inne cechy oraz dodaje kilka dodatkowych punktów umiejętności np. rasa „Elf” dodaje 2+ do zręczności i 2+ mądrości.
Wymieniamy rasy takie jak;
-Elf (podobno Elfki mają najpiękniejsze kształty w uniwersum…)
-Pół-Elf (szczerze nie wiem, czym się różną elfy od pół-Elfów)
-Człowiek (każdemu dobrze znany, stary dobry…. Zdzichu!)
-Drowy (dziwna nazwa mrocznych elfów)
-Krasnoludy (małe cwaniaczki)
-Tiefilingi (fajne stworzonka, inaczej zwane demony lub diabły).

sobota, 24 sierpnia 2013

Witajcie Drodzy Czytelnicy bloga.

Minęło już parę miesięcy od założenia bloga. Coraz więcej osób czyta go za co jestem bardzo wdzięczny. Jednocześnie daje mi to jak i moim współtwórcom/autorom motywację do dalszej pracy. Jeśli chcecie byśmy zrecenzowali jakaś konkretną grę lub zebrali wszystkie informacje odnośnie jakiejś premiery albo po prostu sami chcecie napisać jakiś artykuł piszcie do Nas. Odpowiemy na każdy e-mail. Wystarczy tylko skorzystać z formularza kontaktowego, który jest na samym dole strony. Jeśli chcecie mieć też realny wpływ na blog udostępniajcie go swoim znajomym (polubcie nas na facebooku) oraz piszcie komentarze do postów. Piszemy dla Was, więc macie realny wpływ na wygląd i treści publikowane na blogu.


Draptol


World of Goo - witaj w świecie glutów!

W dzisiejszych czasach znamy tytuły gier tworzonych przez wielkie korporacje kilka lat przed ich wydaniem. Tworzenie znanych gier pochłania nie tylko lata pracy, ale i sporo funduszy. Czy w świecie olbrzymich przedsiębiorstw pojedyncze osoby mogą stworzyć dobrą, chwytliwą grę?

W 2008 roku duet developerski znany pod nazwą 2D Boy pokazał, że tak. Byli pracownicy Electronic Arts, którzy odeszli z pracy, aby zająć się tworzeniem gier niezależnych, wydali wtedy grę o nazwie World of Goo. O czym jest ta gra? O... glutach. To nie żart. Zadaniem gracza jest zbudowanie takiej konstrukcji, aby pozwolić glutom dostać się, a raczej zostać wessanym przez rurę. Ot, takie proste zadanie. I pierwsze etapy gry są proste, bardziej stanowią wprowadzenie do gry niż wyzwanie. Wraz z postępami w grze zwiększa się jednak poziom trudności - kolejne misje wymagają więcej myślenia, większej zręczności, pojawiają się nowe gluty: tworzące tymczasową konstrukcję, łatwopalne, latające, odporne na niebezpieczeństwa itd. Urozmaicenie w postaci nowych typów glutów sprawia, że kolejna przeszkoda nie jest zaawansowaną wersją poprzedniej, ale zupełnie odrębnym problemem. Twórcy trzymali się podstawowych praw fizyki - grawitacja jest jedną z sił najbardziej uciążliwych. Mało kto jest zadowolony, gdy ciężko budowana wieża na zasadzie drag&drop nagle się przewraca. Na szczęście możliwe jest cofnięcie kilku ostatnich 'kroków' przy pomocy malutkich, białych, latających kuleczek. Bardzo poręczna funkcja.

piątek, 23 sierpnia 2013

Dragensang: the dark eye - warta zagrania ?



Dragensang: the dark eye
Uszanowanko,
     dziś chciałem wam przedstawić produkcję RPG, która aż kipi mnogością/różnorodnością dostępnych zadań, ścieżek rozwoju, ilością dostępnych scenariuszy, oręży czy umiejętności.
Pierw zaczynamy normalnie, wybieramy rasę (człowiek, elf lub krasnolud ), potem swoją profesję… i tu zaczyna się problem bowiem gra oferuje tak wiele specjalizacji , że nie sposób wybrać ;) Mamy dostęp do wszelkiego rodzaju wojowników, magów, łuczników, łowców, myśliwych, nekromantów, specjalistów od broni miotanej lub rzemiosła. Mój wybór w końcu padł na Elementalistę (spec. Od żywiołów i walki laskami). Podczas naszej wędrówki towarzyszą nam kompani, których odnajdujemy w poszczególnych lokacjach (jeden z nich wstąpi w nasze szeregi po postawieniu mu piwa :)   Każdy towarzysz posiada wachlarz odmiennych umiejętności, które wpływają na rozgrywkę (posiadanie w drużynie łotra udostępnia nam nowe ścieżki rozmów z NPC-ami). Walka w D:THE  opiera się na aktywnej pauzie. Podczas jej trwania spokojnie wydajemy polecenia naszym podwładnym, wskazujemy cele, odpalamy skille, wyłączamy pauzę i rozkoszujemy się piękna walką, która jest naszym dziełem  ;)
Warto również wspomnieć o rozbudowanych questach. Skończenie pierwszego zadania (rozwiązanie tajemnicy śmierci naszego przyjaciela Ardo) zajmuje nowemu graczowi około dwóch godzin :) Należy do tego dodać jeszcze występujące po drodze questy poboczne ;) Nie ma tu levelowania.  Jego odpowiednikiem są punkty przygody, które dostajemy za wykonywanie misji. Za doświadczenie zdobywane za zabijanie, questy itp. Dostajemy owszem punkty doświadczenie ale za nie kupujemy nowe umiejętności dla naszego herosa np. leczenie czy budowanie pułapek ;)
Tak więc reasumując mój wywód:  D: THE  jest klasycznym ropleyem,  przy którym warto spędzić nie jedno popołudnie :)
Reniu


Co łączy Assassin´s Creed IV: Black Flag z poprzedniczkami tej serii?

Witam!

W internecie po raz kolejny został opublikowany zwiastun nowego AC. Widzimy w  nim jak główny bohater zabija przeciwników po cichu. Czytaj: jest skrytobójcą w końcu. Na co zwróciłem uwagę to przede wszystkim styl w jaki to robi. Jest praktycznie w 90% zmałpowany z poprzednich części. Jednak dla mnie jest to bardzo dobre posunięcie, bo nie ma co ulepszać czegoś co jest bardzo dobre. Wiadome, że jak w każdej części mamy skoki wiary, punkty obserwacyjne itp. Czyli w sumie poprawi się grafika, nowa fabuła, nowy bohater Edward Kenway (dziadek Connora Kenway'a z Assassin's Creed III) no i nowy tryb rozgrywki, który został zapoczątkowany w trzeciej części, a mianowicie walki okrętami urozmaicone o liczne abordaże. Cóż, dla mnie to genialne posunięcie, w końcu piractwo na wodach karaibskich było ważnym elementem podczas historii ludzkości. Był to skutek odkryć geograficznych, które zapoczątkował Kolumb. Nie mogło więc zabraknąć tego w Assassin´s Creed jako serii. Co do samej gry to dzięki licznym zwiastunom od Ubisoft mamy dokładne pojęcie co będzie nam wolno robić w grze i w jaki sposób. Nie będę się dokładnie opisywał co i jak. Wspomnę tylko jeszcze parę nowości, których nie dawała nam trójka, a więc: będziemy odkrywać tajemnicze skarby i miejsca, nowe uzbrojenie naszego Asasyna kreowane na styl piracki oraz większe wykorzystywania statku w misjach i walce (statek można ulepszać na dowolne sposoby od dział po wzmocnienie kadłuba). Co jeszcze zauważyłem oglądając liczne zwiastuny jakie deweloperzy wypuścili do sieci przed premierą tej gry: no cóż, styl chodzenia, skakania i wspinaczki jest bardzo podobny jak nie identyczny z trzecią odsłoną serii, ukryte dwa ostrza to jest już symbol każdego asasyna i również w tej części jest on odzwierciedlony. Wiadome symbol asasynów widnieje na każdym ubraniu skrytobójcy więc i tutaj nie mogło go zabraknąć. Jak zwykle będziemy walczyć z templariuszami.