środa, 22 maja 2013

Czym są gry dla obecnego pokolenia?

Witam:)
To już mój drugi post oficjalny, zachęcam do komentowania mojego bloga oraz dzielenia się w komentarzach waszymi spostrzeżeniami odnośnie świata gier jak i samych gier :).
Jako że w pierwszym poście wspomniałem o takich grach jak Project IGI czy The Neverhood będę kontynuował moje rozważania nad przeszłości która ni jak się ma do teraźniejszości. Twórcy i deweloperzy bowiem tak zaprzepaścili przełom XX/XXI wieku rozkwitu gier omamieni rządzą pieniądza i wszechobecnego kiczu że aż głowa boli :). Wspomnę tutaj serie Need for Speed. Każdy zna tą serie wyścigów na których miliony obecnych kierowców się wychowywało. Te wszystkie obecne kontynuacje, które są po serii NFS Most Wanted to raczej jedna wielka pomyłka. Rozdmuchiwane są w mediach informacje jaka to nie przełomowa technologia w NFS-ach od EA ma być.
Oczywiście realizm otoczenia i coraz to krótsza fabuła idą w parze. Przyjrzyjmy się NFS Shift. Czy kiedykolwiek uważaliście że NFS powinien być wyścigówką realistyczną czyli torową? Bo ja nie. Dla mnie ma być to seria gdzie uciekam przed glinami ścigam się po ulicach i wchodzę w zakręty z 200 km/h wiedząc że się odbije od ściany i jadę dalej :). To ma być gra do, której siadam po pracy zmęczony wkurwi.. na szefa i cały świat z padem w  dłoni i i zimnym piwem w ręku. Czy ja muszę się zastanawiać co się stanie jak walnę w ścianę? Ludzie ja ledwo żywy mam jeszcze męczyć się w grze aby w ogóle dojechać do mety!!! Bezsens... Zresztą EA zrozumiało swój błąd i powstały remake Most Wanted. Co prawda daję mu 6/10 za starą nazwę gliny piękne auta i wyścigi po ulicy ale nic więcej :). Był jakiś tam NFS The Run, w którym to dłużej trwał filmik na YT promujący niż cała fabuła :D. Ludzie odpowiedzialni za tą serię powinni się rozpędzić i pier... w ścianę że psują dziedzictwo takich wielkich tytułów jak Underground 1 i 2 i stary Most Wanted. Dobrze że zawsze człowiek może liczyć na pakiet 5 aut w DLC które kosztuje 30 parę zł. Nie rozumiem czemu też twórcy zapominają o single player. Ciągle multi i multi. JA tam rozumie sam gram w COD - a BO na multi ale nie zapomnijmy choćby o konsolowcach i ich dzielonym ekranie. Chciałbym sobie na nowej generacji konsol pograć z 4 przyjaciółmi w jednym pokoju na jednej konsoli na jednym ekranie w strzelankę. Czemu nie ma tak że siadam z kolega na jednej konsolce i gramy we dwójke przeciwko innym kumplom na innej przez neta. Musi być ciągle jedna konsola jeden gracz? Wracając do drugiego aspektu tego postu chciałbym zaznaczyć że w obecnym czasie gra ma nie być realne w dosłownym tego słowa znaczeniu. Wystarczy nam świat który nas otacza. Wcale nas nie rozpieszcza :). Gra ma odstresować. Mój brat kiedyś zapytany przeze mnie czemu nie chce grać na konsoli odpowiedział: " Słuchaj a po co ja mam się w robocie denerwować i przed konsolą też? Przecież mnie coś trafi jak ja mam się jeszcze męczyć podczas próby zrelaksowania się". Wiadome rożne gry powinny mieć rożny stopień trudności. W strzelankach wolałbym aby komputer był inteligentniejszy ale w samochodówce gdzie realizm jest na granicy absurdu to i poziom ma być na granicy absurdu :)
Obecnie młodzi ludzie wychowują się (mowa o gimnazjalistach obecnych) w erze GRAFIKI KICZU i DLC. Nie wiedzą że gra powinna być podczas premiery kompletna a DLC nie powinno tylko obejmować więcej niż parę broni ubranek i map. Są też faszerowani steam -ami i innym gównem które zabiera im swobodę działania pozornie dając więcej przestrzeni. Cała subkultura graczy zostaje zachwiana przez parę głupich deweloperskich trików które mają na celu ogłupiać i wyciągać kasę. Gry bowiem teraz są prymitywniejsze niekiedy od prostego TETRISA :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed publikacją KOMENTARZU musisz wybrać profil np: anonimowy, który jest nad przyciskiem OPUBLIKUJ