poniedziałek, 20 maja 2013

Witam!

Cóż od czego by tu zacząć... to mój pierwszy blog więc oczywiści standardowo proszę o wyrozumiałość. Blog jak sama nazwa wskazuje będzie o tematyce gier wszelakiej maści: od pc- towych po konsolowe oraz tzw "online". Wypadałoby coś o sobie no więc dzisiaj akurat świeżo ukończyłem cykl matur fizyką rozszerzoną aczkolwiek nie to chciałem poruszać. Mniejsza o mnie. Przejdę teraz do gier czyli jak większość z was uważa,  rzeczy dość przyjemnej.
Powspominam najpierw stare dobre dzieje gier. Nie nie i nie będę wyciągał tutaj wikipiediowskich informacji która to gra była pierwsza i jakie są dane statystyczne sprzedaży gier. Zajmę się "duszą" gry. Ktoś pomyśli aleś głupi przecież gra nie może mieć "duszy".... Otóż się myli.  Kto ze "starych wyjadaczy" nie pamięta takiej epokowej gry jak The Neverhood. Ile to razy człowiek denerwował się i głowił nad zagadkami jednocześnie dostawał palpitacji serca gdy idąc długim korytarzem za następnym kliknięciem było co... znów klikniecie i przewijanie ekranu. Chciałbym tutaj zaznaczyć że nie jestem dość leciwym graczem raptem 19 wiosen ale pamiętam jak zagrywałem się w tą grę z moim bratem. Ba mam oryginalną nawet wersje którą dostałem z  super mega wypasionym pierwszym komputerem od M$. Cóż powracając jakże do tematu TN chciałbym powiedzieć że ta otóż gra ma "duszę". Miała idee, było nią poczucie humoru i wkład jaki twórcy w nią włożyli. To nie jak teraz, siądzie sztab programowców na silniku i drzewka dodają paroma kliknięciami. Ci dawni twórcy można by rzec byli pionierami/odkrywcami jak Kolumb. Każdy kto grał w Neverhooda wie zapewne co mam na myśli mówiąc dusza.
Ile razy człowiek uśmiechał się widząc tego głupkowatego plastusia który je dziwne owoce z grzyba i "beeeeeeeeeeeeeeeeeeka" za każdym razem dłużej :). Twórcy mieli pomysł, chęci i zrobili kawał dobrej roboty. Faktycznie teraz to każdy powie: A co to za grafika gdzie full hd i 3d. Czy to ma znaczenie czy grafika powinna definiować grę? Przecież gra ma bawić , odstresować po ciężkim dniu a nie zachwycać fajerwerkami jak na Nowy Rok jednocześnie urywając się jak pamięć podczas dobrej imprezy. Wiele bym rozpisywał się nad Neverhoodem ale warto jeszcze poświecić ten pierwszy mój wpis grze Project IGI. Co mogę o niej powiedzieć ? Gra sama w sobie GENIALNA. Jedna z pierwszych "strzelanek" lub jak kto woli FPS. Po raz kolejny mamy do czynienia z kunsztem minionej epoki gier komputerowych. Wielu już 25-30 latków pamięta jak to było gdy alarm został włączony. Nasze szanse na przetrwanie (ba na zrobienie w ogóle misji można było pomarzyć) spadały do 10%. Nikt jednak nie "hejtował" że za trudno, że to nierealne, bo ludzie cały czas z baraku wychodzą. Kogo kiedyś to obchodziło? Po prostu dostosował się gracz do wymagań gry i wiedział, że alarm włączony to save - a może już załadować :). Czy dzisiejszy COD (mówie tu o COD MW2 itp)  jest w czymś realniejszy ? Latasz jak idiota z AK47 i na WETERANIE kosisz hordy żołnierzy wroga jednocześnie jak nie miniesz pewnego punktu odradzają się ciągle jak w sumie w IGI (dodam, że wiadome giniesz czasem ale to trzeba się postarać w COD-ie). Co było magicznego w IGI. Klimat. Te sklejone dłonie panny, która nam podpowiada cele misji w filmiku. Przede wszystkim jednak trudność oraz długość całej gry. Co mi po tym, że siadam do misji jak po 10 minutach się kończy a po 5h całą grę z osiągnięciami prawie wszystkimi mam. Zresztą co to za osiągnięcia znajdź 50 jakiś tam laptopików. Przedłużenie żywotności gry i nic więcej. W IGI nie musiałeś płacić za trudniejszy stopień rozgrywki w formie głupiego i jakże obecnie powszechnego DLC. Tak tak wiem, że też nie lubicie jak się z NAS GRACZY wyciąga kase za pakiet ubranek, broni i 2 mapy do multi i 30 min single player ;).

 Podsumowując jako że to mój pierwszy post na blogu to chciałbym zaznaczyć, że w następnych wpisach, które postaram się umieszczać regularnie  będę poruszał palące kwestie oraz oczywiście dodawał porcje świeżych NEWS - ów ze świata gier i branży IT. Na koniec chciałbym dodać, iż w następnym poście odniosę się do kolejnych "klasyków" świata gier po czym zestawie go z obecnym jakże "owocnym"rynkiem gier wytykając wszystkie błędy oraz niedociągnięcia poszczególnych mega produkcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed publikacją KOMENTARZU musisz wybrać profil np: anonimowy, który jest nad przyciskiem OPUBLIKUJ