Witam!
Instytucja, którą co roku odwiedza miliony osób i w której znajdziemy setki tysięcy książek od najstarszych po współczesne to nie empik, a biblioteka. Każdemu chyba znana, a najbardziej uczniom, którzy to zazwyczaj odwiedzają ją w kilku przypadkach: gdy potrzebują lektury, opracowania lektury lub książek na maturę ustną z języka polskiego. Nic więc dziwnego, że z roku na rok spada liczba osób odwiedzających bibliotekę. Co zrobić aby młodzież na nowo zaczęła czytać książki oraz odwiedzać biblioteki? Spróbuję przedstawić wam mój pomysł na załagodzenie lub wyeliminowanie tego niepokojącego zjawiska, bowiem kto nie czyta książek ten nie wie co traci.
Zgodnie z tematem mojego postu chciałbym spróbować połączyć te dwie odmienne rzeczy jak gry i książki. Wszak wiele osób uważa, że to gry przyczyniły się do spadku liczby czytelników wśród młodzieży, ponieważ zabierają im czas i "ogłupiają". Według mnie nie tutaj leży problem. Postaram się moje dzisiejsze przemyślenia oprzeć na obserwacji biblioteki w mojej miejscowości (czytaj biblioteki wiejskiej), gdzie jeszcze dobitniej widać w czym leży problem. Przede wszystkim co najbardziej rzuca się w oczy kiedy wchodzimy do "skarbnicy" książek i wiedzy. No właśnie nic i tu jest problem. Dosłownie i w przenośni jest tzw. "brak ruchu" w interesie. Co mam na myśli? Biblioteka według mnie powinna żyć, być miejscem spotkań nie osób w podeszłym lub dojrzałym wieku, a właśnie młodych. W większości bibliotek wieje nudą już od przekroczenia progu budynku. Czuć ciężar tych wszystkich książek oraz zapach starych okładek, które już dawno zakończyły swoją świetność. Nie ważne czy biblioteka mieści się w starym budynku czy w nowo wybudowanym ki tak czuć ten ciężar. Co ja bym z tym zrobił ? Przede wszystkim książki oprawił w jednolite okładki (wiem, że nie kosztowałoby to mało) . Dałoby to efekt przyjemniejszy dla oka. Nie warto bowiem książek starych wyrzucać tylko dlatego, że ich okładka się rozlatuje. Po za tym pracownicy bibliotek powinni być bardziej otwarci na pomysły młodzieży (nie mówię, że wszyscy nie są np: moja Pani bibliotekarka jest fajna). Biblioteka nie powinna składać się tylko z dwóch pomieszczeń: dla książek i półek oraz dla pracowników. Jest to przecież miejsce publiczne, a więc spotkań. W niektórych jest jeszcze mała czytelnia ale nie o takie pomieszczenia mi chodzi. Przejdę jednak do głównego tematu dzisiejszego postu.
Czy można połączyć gry i bibliotekę ? Według mnie nawet trzeba. Biblioteka zamiera lub zmienia się w centrum rekreacji dla osób starszych. Jest to dość niepokojące zjawisko, które jeśli nie przerwie się w ciągu najbliższych lat to może wpłynąć niekorzystnie na kształtowanie się osobowości i inteligencji przyszłych pokoleń. Przede wszystkim uważam, że oprócz książek w bibliotekach powinny być na wypożyczeniu także i gry. W dzisiejszym czasie powstaje wiele książek opartych na grach lub odwrotnie to gry powstają na podstawie książek (Metro 2033). Jakie gry mam na myśli ? No cóż tylko i wyłącznie na konsole dwóch głównych korporacji SONY i MICROSOFT, ponieważ gier na PC nie da się wypożyczyć (Steam, klucze itp.). Biblioteka była założona z zamiarem udostępniania książek najuboższym, których na nie nie było stać. Dzisiaj to właśnie gry są w takiej sytuacji jak kiedyś książki. Jeśli nowa gra kosztuje około 250 zł to ile rodzin w Polsce może sobie pozwolić na taką grę? Niewiele. Konsole natomiast są stosunkowo tanie. Nawet nowa generacja konsol będzie kosztować mniej niż 2000 zł, które jeśli podzielimy na ilość przewidywanych lat wsparcia to wyjdzie nam po parę setek na rok. Poprzez taką zmianę biblioteki zaczęłoby odwiedzać więcej osób młodych czyli więcej także mogłoby wypożyczyć książki, które stałyby ramię w ramię z grami na półkach. Jednocześnie spadłoby piractwo, ponieważ każdy mógłby sobie wypożyczać grę a potem jak stanieje ja po prostu kupić. I tak teraz korporacje coraz więcej zarabiają na abonamentach za grę online niż na grach. Czyli wszyscy poniekąd byliby zadowoleni z takiej zmiany oblicza biblioteki. Ktos mi jednak zaraz zarzuci. Dobra, dobra. Młodzi przyjdą wypożyczą grę i odejdą nie zatrzymawszy się na chwile w bibliotece.
Jest i na to także, rozwiązanie. Przede wszystkim jeśli w bibliotekach może odbywać co by nie patrzeć nudne czytanie jakiegoś tam poety, na które przyjdzie parę zapaleńców i nic więcej to czemu by nie zrobić w bibliotekach pokoi do grania. Kupić konsole, później może i droższe komputery. Postawić je w jednym z pomieszczeń i prowadzić grupy, klany itp. Wielu młodych marzy by grać w turniejach fify, cod, aoe i innych ale nie ma jak. Nie wie gdzie tego szukać, nie ma swojej ekipy i jednym słowem jego marzenia zaczynają się sypać. Czemu by więc biblioteka nie mogła prowadzić takich zajęć gdzie młodzież spotykałaby się na trenowaniu w COD aby potem startować w turniejach? Czy nie lepiej aby posiedzieli w bibliotece odstresowali się niż mieliby siedzieć przed monopolowym i pic piwo lub palić papierosy? Ludzie po co wydawać na głupie szkolne przedstawienia dydaktyczne i inne gówno warte pierdoły skoro można w taki sposób więcej osób odciągnąć od używek (wszystkich się nie uda to wiadome). Wydać raz na konsole i mieć z głowy czy ciągle na reklamy, spoty itp. które i tak nic nie dają? Jest drodzy czytelnicy XXI wiek wszystko musi się zmieniać i iść do przodu czy to kościół czy biblioteki. Wszystko co zostaje w dawnych latach powoli ginie i odchodzi w niepamięć. Jeśliby dużo bibliotek miało takie pokoje do grania i prowadziło warsztaty to można zrobić ligę bibliotekarską w każdą z gier od fify po cod. Gdzie jest rywalizacja są i młodzi, a gdzie jest nuda są tylko starsi.
Nie mogę także, zapomnieć o grach planszowych, które już dawno powinny być na stanie bibliotek. Zapytałem się nawet mojej pani bibliotekarki czy planują kupić takowe gry odpowiedziała, że nie zanosi się na to... Cóż czemu nie wiem. Jedni wola gry konsolowe inni planszowe i o nich tez nie powinno się zapominać. Gry planszowe nie są wcale gorsze od gier wideo. Niektórzy nawet twierdzą, że lepsze. Dla mnie są na równi. Jednak i dla nich powinno być miejsce w bibliotece. Powinny być tak samo jak do gier wideo prowadzone zajęcia, grupy i klany, gdzie młodzież po prostu by grała. W dzisiejszym czasie tylko zapaleńcy grają na poważnie w gry planszowe, ponieważ ten typ gier w Polsce nie jest jakoś rozreklamowany przez co większość słyszała jedynie o monopoly.
Podsumowując, biblioteka powinna iść na przód. Same książki, mimo, że są fundamentem tej instytucji w XXI wieku nie są już tak popularne lub nie są odkrywane przez młodzież. Nie mówię, że nikt nie czyta, bo w dalszym ciągu jest wielu czytelników. Jednak z moich obserwacji wynika, że powoli ta liczba się wykrusza. Młodzież, poprzez globalizację i jakąś ogólną głupotę woli używki niż dobrą książkę co dla mnie jest niezrozumiałe. Jednak aby temu zaradzić potrzeba zmian w samej bibliotece. Same książki nie wystarczą by odciągnąć młodzież od używek. Nawet jeśli liczba wypożyczonych książek po wprowadzeniu zmian jakie zaproponowałem wyżej nieznacznie tylko wzorśnie to i tak będzie to sukces, gdyż zahamuje się tendencje spadkową (mówię tu o młodzieży). Jednocześnie na pewno zwiększy się liczba osób odwiedzających bibliotekę oraz wydłuży się czas jakie w niej spędzają. Zastanowić się teraz tylko trzeba czy lepiej wydawać kolejne miliony na spoty dydaktyczne czy pójść za ciosem i spróbować połączyć dwie rzeczy gry i książki, które od lat uważane są za "wrogów", a które razem mogą dać znakomite rezultaty w przyszłości.
Idea zacna, ale to już wtedy nie byłaby biblioteka, tylko raczej dom kultury, czy coś.
OdpowiedzUsuńno może i tak aczkolwiek jeśli biblioteka czegoś nie zmieni w swoim bycie to po prostu zaniknie i będzie uważana za dom dla seniora i nic więcej
OdpowiedzUsuń