woje opinie, spostrzeżenia i Witam!
Dzisiaj na swojej leciwej już konsoli Xbox 360 odpaliłem grę, która rozbudzała wyobraźnię milionów graczy na całym świecie. Grę, która ma największy budżet w historii elektronicznej rozrywki. W końcu grę, która jest niemal dziełem doskonałym. Mowa oczywiście o Grand Theft Auto V. Ile to spekulacji było na temat tej gry? Miliony!!!! Teraz kiedy już oficjalną premierę mamy za sobą (17.09.2013) mogę opisać swoje wrażenia z paru godzin jakie spędziłem przy niej. Jedno jeszcze muszę dodać na wstępie. Kto jeszcze nie kupił tej gry ten jest głupi i nie wie co to prawdziwa sztuka.
Grę rozpoczynamy w retrospekcji, a mianowicie stykamy się najpierw z postacią Michaela. Wstęp, a zarazem krótki samouczek sterowania odbywa się podczas skoku na bank wraz ze wspólnikami. Oczywiście jak to zwykle bywa wszystko musi się spier...:) Zostajemy zaskoczeni przez policję i musimy w trybie pilnym uciec z rabowanego banku w jednym kawałku. Od razu zostaliśmy więc wrzuceni przez twórców w wir walki co mnie osobiście przypadło do gustu. Naturalnie uczymy się wszystkiego od używania broni po ruch i celowanie. Co mnie pozytywnie zaskoczyło? Przede wszystkim poziom trudności i inteligencja przeciwników. Nie są oni mocno głupi, ale też i nie musisz się napocić aby posłać ich do diabła. Czysta rozrywka i nic więcej. Za to przecież kochamy GTA, które nie ma być realne tylko grywalne :). System chowania się za osłonami jest niemal identyczny jak w Max Payne 3, czyli naprawdę dobry, a samo celowanie miłe i dość intuicyjne. Przełączanie się między postaciami jest szybkie i z reguły bezproblemowe. Wrócę jednak do prologu, który ma głównie na celu opowiedzenie pokrótce historii Michaela. Bohaterowi temu, bowiem niestety nie udaje się uciec policji przez co zgadza się na współpracę. W taki oto sposób poznaliśmy pierwszą z postaci, którą przyjdzie nam grać w GTA V. Wszyscy, którzy interesują się tą grą wiedzą przecież, że będziemy mogli przełączać się między postaciami i grać każdą z nich.
Drugą postacią, którą poznajemy w grze jest Franklin. Odkrywanie tej postaci jest połączone z odkrywaniem miasta, sklepów i miejsc wartych odwiedzenia. Franklin swoja gangsterską przygodę rozpoczyna jako osoba rekwirująca pojazdy dla szemranego dilera samochodowego. Oczywiście nie robi tego sam tylko ze swoim kolegą po "fachu". Sposób w jaki odkrywamy, wiec uroki miasta Los Santos jest dość ciekawy i szybki. Robimy to, bowiem w sportowych samochodach uciekając policji. Jednak już na pierwszy rzut oka mogę powiedzieć, że miasto jest ogromne, a jakość tekstur jak na leciwy już sprzęt oszałamiająca. Mnogość pojazdów, przechodniów i zwierząt, a także broni itp. sprzętów robi wrażenie, ogromne wrażenie. Podczas pierwszej przygody z Franklinem dowiadujemy się o tym, że każda postać ma swoje umiejętności, które można rozwijać: jak strzelanie czy prowadzenie pojazdów. Możemy, również wpływać na styl ubioru naszej postaci oraz wygląd zewnętrzny poprzez zmianę choćby fryzury. System w jaki otrzymujemy zlecenia, i misje jest podobny jak w GTA IV czyli przez telefon i bezpośrednio poprzez spotkanie się ze zleceniodawcą. Mamy też tzw. "dziwaków" czyli osoby, które dają nam misje poboczne (z reguły w celach zarobkowych). Telefon w grze pełni wiele funkcji od odbierania wiadomości po umawianie się na spotkanie z towarzyszami i robienie zdjęć. To ostatnie wymaga połączenia się z usługą XBOX LIVE. Oczywiście poprzez splot paru wydarzeń postacie Franklina i Michaela się spotykają i rozpoczynają współpracę w celach zarobkowych.
Wracając jednak do samej gry i moich odczuć to muszę przyznać że jestem pod wrażeniem. Chłopaki z Rockstar po prostu się postarali. Zresztą oni nigdy nie odwalali fuszerki, a i pieniądze jakie zostały włożone w tę grę mówią same za siebie. Nawet kryzys nie zniechęcił i nie zmniejszył budżetu GTA V co widać na każdym kroku. Jak już wspominałem grafika jest przepiękna nawet jak na konsole starej generacji. Postacie może nie wyglądają idealnie ale nie są też tragiczne. Masa postaci i pojazdów na ulicach jednoznacznie dodaje klimatu grze. Miasto po prostu żyje własnym życiem. Nieraz przyjdzie nam łapać ulicznych złodziei lub tych samochodowych. Możemy, pograć sobie w tenisa lub w golfa, a także brać udział w wyścigach. Twórcy nie omieszkali zapomnieć o klubach ze striptizem czy piciu wszelkich alkoholi. Nie odkryłem jeszcze całej gry i na pewno nie odkryje jej prędko, ponieważ świat jest tak ogromny, że nie wiem ile zajmie mi zwiedzenie każdego metra :). Jeśli chodzi o samą fizykę, to jak już wspomniałem wyżej system osłon jest świetny, model zniszczeń pojazdów idealny, a model wybuchów wręcz filmowy. Nasz bohater nie jest też jak Rambo i jeśli za bardzo wychylimy się na ostrzał wroga to zginiemy, a służba zdrowia w Los Santos (zgodnie z opisem podczas lądowania gry) jest droga :D. Sterowanie pojazdem jest intuicyjne oraz zależy od umiejętności jakie posiada dana postać. Co do strzelania to też jestem mile zaskoczony, bo jest ono bardzo wygodne. Wiadome mamy pomoc w postaci auto namierzania jednak nie jest ona mocno wyczuwalna. Nie zapomniano także, o klasycznej walce wręcz. Jest ona dość widowiskowa, ponieważ możemy kopać, wyprowadzać ciosy proste i sierpowe oraz robić uniki. Nasze postaci nie są niczym sławny Geralt z Rivii (Wiedźmin II), który nie umie skakać. Potrafią pływać, biegać, skradać się i wspinać. Właśnie... Jeśli chodzi o skradanie się to jest ono pomoce wtedy gdy chcemy likwidować naszych wrogów po cichu. Nie musimy wpadać przecież z kałachem w ręku i strzelać do wszystkiego co się rusza, można zabijać finezyjnie!!!. Nie mogę wypowiedzieć się jeszcze odnośnie, pływania, nurkowania i latania, ponieważ do tego etapu gry nie doszedłem. jednak gdy tylko odkryję kolejne aspekty GTA V to podzielę się z Wami tutaj :).
Podsumowując, moja przygoda z GTA V, która rozpoczęła się dzisiejszego dnia na pewno potrwa wiele długich godzin. Dobrze, że jeszcze mam wakacje to mogę skupić się na tej grze i chłonąc jej wielkość, która bije z ekranu mojego telewizora. Pisząc tą recenzję liznąłem dopiero czubek wielkiego GTA V i przyznam szczerze jeszcze wiele przede mną jak choćby spotkanie twarzą w twarz z trzecia i ostatnią postacią grywalną Trevorem. Nie wgryzłem się również dokładnie w fabułę gry, ponieważ byłem zbyt skupiony otaczającym mnie światem. Musze przyznać również, że jeśli chodzi o wersję polską to jest ona naprawdę dobra. Wiadome są to tylko napisy, jednak w końcu mamy GTA PO POLSKU i to na konsolach. Wreszcie cenega poszła po rozum do głowy i posłuchała się graczy, którzy byli niezadowoleni z braku wersji polskiej GTA IV. Przy tak rozbudowanej grze wersja polska być powinna bez najmniejszej dyskusji. Na sam koniec pragnę, także zachęcić do kupienia GTA V. Ode mnie ta gra dostaje 9,2/10, czyli jest prawie idealna. Prawie, bo nie ma na świecie nic co byłoby w 100% idealne. Warto wiec poświęcić część swojego życia i zapomnieć się przy tej grze w te coraz dłuższe jesienne i zimowe wieczory przed telewizorem i padem w ręku.
Oczywiście to nie koniec recenzji i informacji, ze świata GTA V, ponieważ postaram się wrzucać kolejne ciekawostki i spostrzeżenia w miarę jak będę odkrywał kolejne tajniki gry i fabuły.
Piszcie w komentarzach pod postem i na facebook oraz google+ swoje spostrzeżenia i wrażenia z GTA V !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed publikacją KOMENTARZU musisz wybrać profil np: anonimowy, który jest nad przyciskiem OPUBLIKUJ